Źle, źle, źle
Sam Racibórz generuje dziś 61 proc. z ponad 5 tys. bezrobotnych w powiecie raciborskim. Jakkolwiek jednak mieszkańcy ościennych gmin z reguły wyjeżdżają za chlebem do krajów Unii Europejskiej dzięki posiadaniu paszportu niemieckiego, to w stolicy powiatu z tego dobrodziejstwa skorzystać mogą nieliczni. Raciborzanom pozostaje więc klepać biedę. Negatywne skutki tego stanu, czyli zniechęcenie i wyższe wydatki miasta na opiekę społeczną, dają się bardziej odczuć.
Bezrobocie szybko rośnie. Pod koniec grudnia 2000 r. bez pracy było 2454 osób, zaś na koniec roku ubiegłego już 3084. Dominują kobiety, których w Powiatowym Urzędzie Pracy jest zarejestrowanych ponad 1,8 tys. Prawo do zasiłku ma jedynie czterysta osób. Na zasiłkach przedemerytalnych przebywa ponad 730.
Ogromnym problemem jest bezrobocie osób młodych w wieku od 18 do 24 lat. Jest ich ponad 920, a więc blisko jedna trzecia wszystkich. Bez pracy na koniec roku pozostawało 210 absolwentów, najwięcej z wykształceniem średnim zawodowym i zasadniczym zawodowym. W grudniu nie było dla nich ani jednej oferty pracy. W pozostałych miesiącach niewiele lepiej.
Z nadmiaru ofert nie mogą się też cieszyć inni bezrobotni, wśród których nie brakuje osób wykształconych i z niezłymi kwalifikacjami. Średnio w miesiącu proponuje się im około dwudziestu miejsc pracy, z reguły w tym samych zawodach, czyli sprzedawca, agent ubezpieczeniowy lub przedstawiciel handlowy.
(w)