Strefa stoi otworem
O to, kto będzie mógł prowadzić działalność w strefie spierano się podczas ostatniej sesji, na której Rada Miasta przyjęła „Założenia do programu aktywizacji gospodarczej Raciborza”. Niektórzy radni uznali, że nie mogą tu działać firmy, które są konkurencyjne dla istniejących zakładów oraz te, które chcą jedynie znaleźć tańsze miejsce prowadzenia działalności. Zdaniem przewodniczącego Rady Tadeusza Wojnara, tego typu ograniczenia mogą zahamować rozwój strefy. Uznał, że wolny rynek sam reguluje kwestie konkurencyjności, zaś nic nie stoi na przeszkodzie, by firma znalazła tu nowe miejsce działania pod warunkiem, że zwiększy zatrudnienie. Radni reprezentujący środowiska Raciborskiej Izby Gospodarczej nie ustępowali i wnioskowali, by stworzyć mechanizmy mogące pomóc przetrwać firmom trudny okres. Nie dajemy tym ludziom nic na tacy, a jedynie szansę, by mogli skuteczne wkomponować się w krajobraz gospodarczy miasta. Muszą mieć świadomość, że ryzyko spoczywa na nich, na nikim innym - stwierdził Tadeusz Wojnar. W kwestii ulg odesłano do prezydenta, który rozpatruje każdy przypadek z osobna i decyduje o zwolnieniach i podatkach.
Generalnie zarząd miasta podkreślił, że przedstawiony dokument to jedynie założenia, co oznacza, iż szczegóły zostaną dopiero ustalone. Na razie wiadomo, że strefa obejmie obszar o areale 0,53 ha przy ul. Bosackiej uzbrojony w sieć wodociągową, gazową, elektryczną oraz telekomunikacyjną. Stoją na nim: budynek biurowy (358 m kw.), kotłownia (45,5 m kw.), budynek warsztatowo-magazynowy (316 m kw.) i hala produkcyjna (810 m kw.). Wszystkie obiekty są w dobrym stanie technicznym.
Strefą ma zarządzać podmiot wyłoniony w drodze przetargu - informuje wiceprezydent Wojciech Krzyżek. Ratusz liczy, że będzie to jakaś firma zewnętrzna, która ma doświadczenia w organizowaniu tego typu przedsięwzięć oraz potrafi doradzać nowym przedsiębiorcom, przede wszystkim pomóc im pozyskać środki z funduszy pomocowych. Władze miasta zdają sobie sprawę, że takie rozwiązanie będzie się wiązało z kosztami dla miejskiej kasy, a samo znalezienie zarządcy nie będzie proste.
Pierwszeństwo w uzyskaniu miejsca mają mieć firmy produkcyjne i to w drodze konkursu projektów. Handel w strefie, jak zapewniono nas w ratuszu, to ostateczność. Warunkiem uruchomienia tu działalności będzie zarejestrowanie firmy w Raciborzu i deklaracja wzrostu zatrudnienia w ciągu trzech lat. Ratusz nie chce też dopuścić do konkurowania podmiotów w samej strefie. Proponowane korzyści, to niskie stawki czynszu, zwolnienie z podatku od nieruchomości, preferencje w tworzeniu miejsc pracy dla absolwentów, organizacja szkoleń, częściowe pokrycie kosztów promocji, w tym udostępnianie sali konferencyjnej. Wielkość ulg zależna będzie od zakwalifikowania do określonej grupy. Największe przewidziano dla I dla nowych firm lub tych, które działają w sektorze rolno-spożywczym albo też zwiększą zatrudnienie o 100 proc. Druga obejmie podmioty sfery produkcyjnej zwiększające zatrudnienie powyżej 50 proc. Trzecia, z najmniejszymi preferencjami, obejmie firmy handlu hurtowego zwiększające zatrudnienie do 50 proc.
Ratusz szacuje, że w latach 2002-2005 uda się utworzyć kilkanaście firm, w których pracę znajdzie około 50 osób. Pomoc w rekrutacji obiecał Powiatowy Urząd Pracy w Raciborzu.
(waw)