Z paszportem brata
- Na przejściu granicznym w Cieszynie funkcjonariusze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu zatrzymali 34-letniego Polaka, mieszkańca województwa świętokrzyskiego, który na zawody sportowe do Brna w Czechach udawał się posługując się na granicy paszportem swego młodszego o 4 lata brata. Podobne zdarzenie miało miejsce na przejściu granicznym w Gołkowicach. Tu 26-letni mieszkaniec Jastrzębia Zdroju, udając się na zakupy do Czech, posługiwał się dowodem osobistym kolegi, mieszkańca pasa małego ruchu granicznego. Jak na ironię na zakupy udawali się razem, z tym, że kolega posługiwał się własnym paszportem. Osobom, które przekraczają granicę na podstawie cudzego dokumentu może grozić kara więzienia do lat 3.
- Podczas minionego weekendu zatrzymano także blisko 100 litrów alkoholu bez polskich znaków akcyzy. Patrol Straży Granicznej stojący na drodze prowadzącej z Cieszyna obserwował nadjeżdżającego bordowego mercedesa sprint. W pewnym momencie kierowca natychmiast zawrócił i odjechał w kierunku Cieszyna. Funkcjonariusze widząc nietypową sytuację ruszyli w pościg i zatrzymali mercedesa. Jak się później okazało, w samochodzie tym mieszkaniec okolic Częstochowy miał blisko 100 litrów alkoholu bez polskich znaków akcyzy. Butelki posiadały etykiety czeskich wódek. Właściciel szmuglowanego towaru przyznał się, że alkohol kupił od nieznanych mu osób na parkingu w Cieszynie w okolicach przejścia granicznego. Alkohol mógł pochodzić z nielegalnego przemytu z Czech lub z Polski z nielegalnej rozlewni alkoholu niewiadomego pochodzenia. Straż Graniczna jest w posiadaniu informacji, że w niektórych alkoholach przemycanych z Czech może znajdować się alkohol groźny dla życia i zdrowia człowieka. Może on pochodzić z nielegalnych rozlewni funkcjonujących w Czechach.
- Podczas minionego weekendu zatrzymano także blisko 100 litrów alkoholu bez polskich znaków akcyzy. Patrol Straży Granicznej stojący na drodze prowadzącej z Cieszyna obserwował nadjeżdżającego bordowego mercedesa sprint. W pewnym momencie kierowca natychmiast zawrócił i odjechał w kierunku Cieszyna. Funkcjonariusze widząc nietypową sytuację ruszyli w pościg i zatrzymali mercedesa. Jak się później okazało, w samochodzie tym mieszkaniec okolic Częstochowy miał blisko 100 litrów alkoholu bez polskich znaków akcyzy. Butelki posiadały etykiety czeskich wódek. Właściciel szmuglowanego towaru przyznał się, że alkohol kupił od nieznanych mu osób na parkingu w Cieszynie w okolicach przejścia granicznego. Alkohol mógł pochodzić z nielegalnego przemytu z Czech lub z Polski z nielegalnej rozlewni alkoholu niewiadomego pochodzenia. Straż Graniczna jest w posiadaniu informacji, że w niektórych alkoholach przemycanych z Czech może znajdować się alkohol groźny dla życia i zdrowia człowieka. Może on pochodzić z nielegalnych rozlewni funkcjonujących w Czechach.