Skazany wychowawca
Były wychowawca Domu Dziecka w Gorzyczkach Franciszek D. został skazany przez wodzisławski Sąd Rejonowy na 2 lata pozbawienia wolności z zawieszeniem na 5 lat za molestowanie seksualne wychowanków oraz znęcanie się nad 4-letnią dziewczynką. Sąd orzekł również wobec podsądnego zakaz wykonywania zawodu związanego bezpośrednio z kontaktami z małoletnimi na 7 lat. Wyrok nie jest prawomocny, a skazany złożył apelację do Sądu Okręgowego w Gliwicach.
Dochodzenie w tej sprawie wodzisławska Prokuratura Rejonowa wszczęła w styczniu 2000 r. po zawiadomieniu o przestępstwie złożonym przez dyrektora Domu Dziecka. Pokrzywdzeni zwierzyli się jednemu z wychowawców, który przekazał informację psychologowi pracującemu w placówce. Psycholog sporządził notatkę z rozmowy z wychowankiem i na tej podstawie złożono doniesienie o przestępstwie. Prokuratura postawiła podejrzanemu cztery zarzuty, z których trzy dotyczyły molestowania seksualnego wychowanków poprzez dotykanie narządów płciowych. Czwarty związany był ze znęcaniem się nad 4-letnią dziewczynką. Franciszek D. zmuszał ją do jedzenia, szarpał za ubranie, zamknął w pokoju i odmówił podania posiłku.
Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął do sądu w maju 2001 r. Oparty był głównie na zeznaniach pokrzywdzonych oraz pracowników Domu Dziecka. Jeden ze świadków w trakcie śledztwa wycofał swoje zeznania. Podejrzany natomiast w postępowaniu przygotowawczym nie przyznał się do winy i odmówił składania zeznań. Proces toczył się przed sądem z wyłączeniem jawności ze względu na charakter sprawy.
Z ustaleń prokuratury poczynionych w śledztwie wynika, że pierwszy przypadek molestowania jednego z wychowanków miał miejsca na przełomie 1995 i 1996 r. Gdy pokrzywdzony oglądał telewizję w świetlicy, podszedł do niego Franciszek. D. i zaczął dotykać jego narządów płciowych. Kolejne takie incydenty miały miejsce na przełomie maja i czerwca 1998 r. i w wakacje 1999 r. Dochodziło do tego w szatni a raz oskarżony wychowawca próbował dokonać tego, gdy jeden z pokrzywdzonych był pod prysznicem. Jednak chłopak postawił zdecydowany opór i się obronił. W śledztwie ustalono, że miały miejsce również inne zdarzenia tego typu, nie objęte aktem oskarżenia.
Oskarżony w trakcie trwania śledztwa przestał pracować w Domu dziecka w Gorzyczkach i objął kierownictwo innej placówki wychowawczej w Wodzisławiu. Jeszcze przed wydaniem wyroku przez sąd został zawieszony w wykonywaniu czynności.
Prokuratura oceniła zeznania pokrzywdzonych za wiarygodne a sąd przychylił się do tej oceny - mówi prokurator Ewa Świątkowska-Stec. Sprawa była bardzo trudna i wywoływała wiele wątpliwości. Oskarżony był lubiany przez wychowanków, chwalony i nagradzany.
Sąd Rejonowy w Wodzisławiu uznał oskarżonego za winnego, czy Sąd Okręgowy potrzyma ten wyrok okaże się po przeprowadzeniu rozprawy apelacyjnej.
(jak)