Najazd Tatar...czyków
Zgodnie z legendą o powstaniu Mszany osiedliło się w tej wsi wielu Tatarów, którzy oblegali w XIII w. Wodzisław. Gdy nie udało się im zdobyć miasta, część tatarskich wojowników postanowiła nie wracać na wschód lecz pozostać na Śląsku. Stąd popularność nazwiska Tatarczyk w Mszanie przewyższa wszystkie inne.
Tatarczykowie dzielą się na wiele gałęzi, a każda z nich podczas imprezy „Laby” (jej opis w poprzednim numerze NW) prezentowała swe pochodzenie. Tatarczykowie dzielą się na: Adolfków, Burków, Krawieczków, Kupców, Wybierczoków, Ziemian, Kubosiów, wśród których są i Jantonie oraz Krawoniów, wśród nich są też Klarzoki i Bauery. Wszyscy wspaniale zaprezentowali się w barwnym korowodzie. Najstarsi seniorzy zasiedli w bryczkach, między nimi często kręciły się wnuki. W gałęzi Adolfków seniorem jest Róża Tatarczyk, Burków Bronisława Grzenia, Krawieczków Stefania Tatarczyk, Krawoniów (Klarzoki, Bauery) Szczepan Tatarczyk, Kubosiów (Jantonie) Maria Chorowska, Kupców Anna Tatarczyk, Wybierczoków Franciszek Tatarczyk, a Ziemian Apolonia Pukowiec.
Były wspaniałe bryczki, market u Kupca, Tatarzy na koniach. W rolę chana tatarskiego wcielił się Roman Tatarczyk, współorganizator, wraz ze Stanisławem Tatarczykiem, całego zlotu. Potomkowie Tatarów przybyli nań z różnych miejscowości Górnego Śląska, a niejedni nawet z zagranicy. Niektórzy z Tatarczyków mieszkają dziś bowiem w Niemczech, Anglii a nawet Australii.
Kto od kogo?
W XIX w. w Mszanie mieszkało małżeństwo Jana i Barbary Tatarczyk. Doczekali się siedmiorga dzieci: Józefa, Antoniego, Ludwika, Franciszka, Jana, Adolfa i Marianny. Potomków Ludwika nazwano Kupcami, Adolfa - Adolfkami (w korowodzie jechali piękną niebieską bryczką), Franciszka - Krawoniami a Józefa Wybiyrczokami. Ich przodek Józef zajmował się zbieraniem tzw. wybieraniem podatku od mieszkańców Mszany. Jego potomkowie liczą dziś 250 osób. Skupieni są głównie w centrum Mszany. Na ich polach wybudowany jest nowy Urząd Gminy i boisko sportowe. Protoplasta Kupców Ludwik wraz z żoną Katarzyną, oprócz prowadzenia dużego gospodarstwa rolnego zajmowali się handlem. W istniejącym do dziś domu prowadzili sklep. Handlowali także płodami rolnymi, urządzeniami rolniczymi, końmi a nawet ziemią. Najmłodszemu synowi Alojzemu przekazali swe gospodarstwo. Dali oni początek licznemu, bo prawie 400 osobowemu rodowi. Ich potomkowie zamieszkują na Górnym Śląsku, a także w Niemczech, Anglii, Francji a nawet Australii. Dokładnie nie wiadomo skąd wzięła się natomiast nazwa Kubosiów, domniemywa się, że może od imion Jakub albo Kuba. Jednakże wśród imion zapamiętanych przodków nie ma takiego. Pierwszy znany Kubosiom nazywał się Franciszek i pochodził z Gorzyc. Na ziemię mszańską przeniósł się jego syn Jan Tatarczyk, zwany często Kubosiem. Miał z żoną Rozalią dwoje dzieci - Mariannę i Franciszka, który kiedy dorósł pełnił w gminie funkcję wójta. Był nawet Komendantem Straży Pożarnej. Jego talenty były liczne, prowadził bowiem kuźnię i był także cenionym murarzem. Jego córka Maria Chorowska jest znaną w gminie działaczką społeczną. Przez 15 lat była przewodniczącą KGW w Mszanie. Jej też staraniem powstał Zespół Śpiewaczy „Mszanianka”. Obecnie ród Kubosiów liczy blisko 200 osób. Najstarsze osoby w rodzie to: Krystyna Mitko, Maria Chorowska, Maria Krzyżowska, Anna Drobnik. Jantonie wzięli zaś swą nazwę od Antoniego (Jantoń) Tatarczyka urodzonego w Mszanie. Rodzina ta nie jest liczna, bowiem obecnie żyje z niej tylko 28 osób. Przodkowie nasi utrzymywali się z pracy na roli, a później w miarę rozwoju przemysłu rozpoczęli pracę w koksowni Radlin oraz w pobliskich kopalniach - mówią. Protoplaści Burków to zaś Franciszka Peterek i Ludwik Tatarczyk, którzy doczekali się 12 dzieci. Początkowo cała rodzina mieszkała w Mszanie, jednak w okresie powojennym zamieszkali także w innych miejscowościach. Do dziś żyje jeszcze ich 91-letnia córka Bronisława. Rodzina trudniła się transportem, przede wszystkim konnym. Dziś liczy ok. 230 osób. Przezwisko, jak mówią, powstało od konia imieniem „Burek”. Z gałęzią Ziemian związanych jest dziś ok. 420 osób. W rodzie jest bardzo dużo krawcowych, górników. Wywodzi się również z niego dwóch kapłanów.
Zdecydowaliśmy się na taką nazwę gałęzi rodu, ponieważ dużo z nas pochodzi z tej ziemi i tu też pozostało - mówią. Część przeniosła się jednak do innych miejscowości, a jeden z nas mieszka aż w Stanach Zjednoczonych.
Odległość nie okazała się przeszkodą, też pojawił się na zlocie, a Tatarczyki już dziś mówią o następnym.
Nie zostawiliśmy chyba dziś po sobie takich spustoszeń jak nasi przodkowie Tatarzy - śmieją się - więc chyba nas stąd nie pogonią.
Aleksandra Matuszczyk - Kotulska