Sposób na nudę
Każdy filatelista - szczególnie młody - chciałby w swoich zbiorach mieć coś specjalnego. Chcielibyśmy zaproponować naszym Czytelnikom zdobycie czegoś szczególnego.
Jaka miejscowość w Europie ma najdłuższą nazwę? Małe miasteczko na wyspie brytyjskiej, w hrabstwie Wales. Nosi ono miano:
Llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwll-Llantysiliogogogoch.
Pierwszy człon nazwy składa się z 39 liter, drugi z 19 - razem zatem 58 liter. Jak na nazwę jednej miejscowości - czy nie jest to rekord? Tej nazwy oczywiście nie da się wymówić. Zapewne i Anglicy mieliby z tym niejakie trudności...
A jaka miejscowość na kuli ziemskiej może poszczycić się najdłuższą nazwą? Zdradzimy tę tajemnicę: jeszcze mniejsze miasteczko w Nowej Zelandii. A zwie się ono: Taumatawhakatangihangakoauotamateaturipukakapikimaugahornu-kuponwaiwhenuakitanatahu!
Na nazwę tej miejscowości - w jednym słowie - zużyto aż 82 litery - i to jest rekord światowy. Nie ma innej miejscowości na świecie z urzędem pocztowym lub jego placówką o równie długiej nazwie - wierzcie nam!
Jak zdobyć przesyłkę pocztową z tak długim oznaczeniem miejscowości? Należy po prostu wymyślić sobie jakieś fikcyjne nazwisko i równie fikcyjną ulicę. Następnie trzeba zaadresować kopertę z tym fikcyjnym odbiorcą i adresem, jednak z prawidłową nazwą miejscowości, poprzedzoną skróconą nazwą kraju, np. „GB” dla Anglii. Nie zaszkodzi pod nazwą miejscowości wypisać nazwę kraju „Great Britain” względnie „New Zealand” (co dla naszych pocztowców można rozszerzyć o polską nazwę kraju).
Nie zapomnijmy w lewym górnym rogu koperty podać nasz adres - koniecznie z dodatkiem „PL” przed kodem pocztowym oraz z nazwą naszego kraju ale w brzmieniu angielskim lub francuskim, który jest powszechnie stosowany w obrocie pocztowym. Piszemy zatem „Poland” albo „Pologne”, a nie „Rzeczpospolita Polska”, albo „Polska”. Na kopercie wysyłanej do Nowej Zelandii nie zaszkodzi dodać przy adresie nadawcy, że ten egzotyczny kraj „Pologne” znajduje się w „Europe” (bo z ręką na sercu - czy wiesz drogi Czytelniku, na którym kontynencie leży np. Nowa Gwinea, której powierzchnia jest jednak dwa i pół razy większa od Polski?).
Należycie i czytelnie zaadresowaną kopertę, do której możemy włożyć nawet pustą kartkę, nadajmy jako list polecony (Recommandé). Wtedy będziemy mieli gwarancję, że list do nas wróci (o tyle, że Poczta Polska zażąda wtedy od nas dodatkowej opłaty za to, że inna poczta nie mogła doręczyć naszego listu poleconego...). Poczta w Llanfair... itd. czy ...pukakapiki..., nie będąc w stanie doręczyć przesyłki, zwróci ją z całą pewnością nadawcy. Urzędy pocztowe obu miejscowości są zresztą przyzwyczajone do otrzymywania przesyłek z fikcyjnymi odbiorcami i adresami, jak nasze. Jeżeli wniesiemy dodatkową opłatę, możemy list nadać pocztą lotniczą, co zapewne znacznie przyśpieszy drogę pocztową.
Nasza koperta będzie wtedy oznaczona uwagą „no such address” (nie ma takiego adresu), „UNKNOWN” (nieznany), „Return to sender” (zwrot do nadawcy) albo podobną. Ponadto zagraniczny urząd pocztowy - dla uwierzytelnienia - zamieści odcisk swojego stempla. Niestety - stempel pocztowy nie będzie zawierał całej nazwy miejscowości, bo jak duża musiała by być taka pieczęć?
Prezentujemy koperty, otrzymane przez autora opisaną wyżej metodą. Autor otrzymał walijską kopertę opatrzoną stemplem „LLANFAIRPWLLGWYNGYLL - GWINEDD”. Nowozelandczycy byli jeszcze skromniejsi - ich stempel pocztowy miał jedynie napis „PORANGAHAU”.
Koperta, zaadresowana do miejscowości o najdłuższej nazwie w Europie lub na świecie, będzie mogła stanowić ciekawą ozdobę naszych zbiorów filatelistycznych.
Z niecierpliwością czekamy, który z Czytelników jako pierwszy zawiadomi redakcję o zwrotnym otrzymaniu przesyłki z miejscowości o najdłuższej nazwie w Europie czy na świecie. Może nawet tę przesyłkę pokażemy na naszych łamach.
pan