Letnie zmory
To znacznie więcej niż w całym roku ubiegłym. Tylko 16 sierpnia, kiedy na Racibórz i okolice spadła ulewa, strażacy wyjeżdżali jedenaście razy. Z jezdni przy ul. Michejdy, Kowalskiej, Dąbrowskiego, Bema, Opawskiej, Armii Krajowej, Bosackiej i Waryńskiego usuwali powalone przez wiatr konary drzew. Wodę musiano odpompować z czterech piwnic. 17 sierpnia w trzech miejscach usuwano nadłamane gałęzie, które zagrażały samochodom i przechodniom. Tyle straż zawodowa. Ulewa przysporzyła też sporo roboty jednostkom OSP oraz pracownikom Zakładów Wodociągów i Kanalizacji. Szkoda, że inne służby komunalne czekały do poniedziałku z oczyszczeniem miasta z zalegających gałęzi. Prawdziwą tegoroczną plagą są osy i szerszenie. Do usuwania gniazd strażacy wyjeżdżali w ostatnich tygodniach już blisko 80 razy. Od lat nie notowano tak dużego wzrostu ich populacji. Problemem, wskutek suchego lata, były liczne pożary lasów. Szczególnie niebezpiecznym rejonem była gmina Kuźnia Raciborska. Istnieje podejrzenie, że wiele z pożarów było efektem podpalenia.
(waw)