Mistrz kielicha!
Padł niechlubny raciborski rekord upojenia alkoholowego. Funkcjonariusze Straży Miejskiej ujawnili niedawno leżącego przy drodze w Sudole pijanego 37-letniego mieszkańca Krzanowic, którego zatrzymano do wytrzeźwienia w Komendzie Powiatowej Policji w Raciborzu. Jakież było zdziwienie policjantów i strażników, kiedy po badaniu na alkomacie okazało się, że w wydychanym powietrzu ma 4,57 promila alkoholu. To nieoficjalny rekord. Krzanowiczanin odpowie za swój czyn przed sądem grodzkim.
Przypomnijmy innych tegorocznych „tuzów”. Dotychczas palmę pierwszeństwa dzierżył pewien rowerzysta z Raciborza. Policja zatrzymała go 6 czerwca na ulicy Markowickiej, kiedy zataczając się na rowerze całą szerokością jezdni jechał wprost na radiowóz. Po badaniach okazało się, że ma we krwi 4,38 promila alkoholu. Ma szczęście, że przeżył. Dla przeciętnego organizmu taka dawka procentów może się skończyć zejściem śmiertelnym. Niewiele mniej, bo 3,92 promila, miał we krwi pewien traktorzysta z miejscowości w gminie Krzyżanowice. Policja przyjechała na wezwanie do jego gospodarstwa, kiedy jeździł ciągnikiem po placu polując na ... biegające jak opętane kury. Zdarzenie miało miejsce 17 lipca.
Pijaństwo na drogach Raciborszczyzny stało się dużym problemem. W pierwszym półroczu tego roku policjanci Komendy Powiatowej w Raciborzu ujawnili aż 178 nietrzeźwych uczestników ruchu drogowego. W analogicznym okresie 2001 r. było ich jedynie 99. Alkohol jest często przyczyną wypadków i kolizji.
(waw)