Noworodki
Mam na imię Wiktoria. 24 sierpnia, dokładnie za kwadrans dwunasta, postanowiłam zrobić ogromną niespodziankę moim rodzicom – Ewie i Rafałowi Bałysom. I udało się. Radości było co niemiara, ponieważ wówczas na świat przyszło ich pierwsze dziecko. Powodem do dumy była również moja waga: 3750 g i długość: 59 cm. Rodzice postanowili jak najszybciej zabrać mnie do naszego domu w Raciborzu i pokazać pozostałym członkom rodziny.
Cześć. To ja Paweł! Jestem najmłodszym mieszkańcem Kietrza i pierwszym dzieckiem Joanny i Sebastiana Drzałów. Mój krzyk rozległ się w raciborskim szpitalu 24 sierpnia o godz. 3.55 rano. W chwili narodzin ważyłem 4050 g i mierzyłem 58 cm.
Joanna i Dariusz Maksymowiczowie nie mogli się już doczekać, kiedy na świat przyjdzie ich drugie dziecko, czyli ja – Weronika. Zrobiłam im niespodziankę 23 sierpnia o godz. 22.50. Ważyłam wtedy 2700 g i mierzyłam 52 cm. Teraz z mojego łóżeczka w domu w Raciborzu mam okazję poznać tych, którzy czekali na mnie z niecierpliwością. To prócz rodziców i całej rodziny również trzyipółletnia siostra Sonia.
23 sierpnia był dla moich rodziców Małgorzaty i Tadeusza Babiarzów dniem szczególnym, bowiem wtedy na świat przyszło ich trzecie dziecko, czyli ja – Julia. Urodziłam się kwadrans przed godz. trzynastą. Ważyłam wtedy 2950 g i mierzyłam 53 cm. Na razie spędzam czas głównie na jedzeniu i spaniu, a najbezpieczniej czuję się w objęciach mojej mamy. Tatuś też jest mną zachwycony. Zabiera mnie i mamusię do naszego domu w Gliwicach, gdzie czekają już na mnie moje siostry: Karolinka i Wiktoria.
Cześć! Ujrzałem świat po raz pierwszy kwadrans przed godz. jedenastą wieczorem. Na kalendarzu widniała data 22 sierpnia. Tego dnia moi rodzice Renata i Jerzy Gołąbkowie nigdy nie zapomną, bowiem wtedy na świat przyszło ich trzecie dziecko, ważące 4 kg i mierzące 59 cm. Teraz jestem już w domu w Nowej Wiosce. Z moich narodzin ucieszyli się też moi bracia: Paweł i Michał.
Cześć, to ja Filip! Jestem synem Iwony Grycman. Przyszedłem na świat 25 sierpnia w raciborskim szpitalu. Kiedy się urodziłem, wybiła godz. 21.35. Jakiś czas później panie pielęgniarki zważyły mnie i zmierzyły. Miałem całe 54 cm długości i ważyłem 3350 g. Potem mama zabrała mnie do domu w Raciborzu.
23 sierpnia był dla mnie i moich rodziców – Krystyny i Janusza Domków szczególnym dniem. To właśnie wtedy o godz. 17.50 przyszłam na świat w raciborskim szpitalu. Ważyłam wówczas 3450 g i mierzyłam 55 cm. Teraz moi rodzice zabierają mnie i dwuletniego brata Adama na spacery, by pokazać nam nasze rodzinne Wojnowice.
Cześć. To ja Tobiasz! Nie pytając nikogo, postanowiłem, że nareszcie nadszedł czas, by wydostać się na ten świat. Było to 25 sierpnia, o godz. 2.20 w nocy. Moja decyzja była nieodwołalna, ponieważ chciałem wreszcie ujrzeć moich rodziców – Żanetę i Krystiana Placzków. W szpitalu zważono mnie (3 kg) i zmierzono (54 cm) a potem udałem się z nimi do domu w Łęgu.
Już od dawna planowałem zrobić mojej mamie – Annie Krajewskiej jakiś ciekawy prezent. Dlatego też zdecydowałem, że przyjdę na świat rankiem 22 sierpnia. Muszę się pochwalić, że spisałem się całkiem nieźle. Urodziłem się dziesięć minut przed godz. dziesiątą, ważyłem dwa kilogramy, a mierzyłem 48 cm. Moja mama i tata Robert od razu obdarzyli mnie nieograniczoną miłością i zabrali mnie do naszego domu w Raciborzu, gdzie czekał już na mnie brat Marcin. Już zastanawiam się, jakim prezentem zaskoczyć ich kolejnym razem...