Odpustowa woda
Tegoroczny jesienny odpust w kościółku Św. Krzyża był wydarzeniem nietuzinkowym z kilku powodów. Po pierwsze, po raz pierwszy od wielu miesięcy udostępniona została pątnikom woda ze słynnego źródełka w kapliczce przydrożnej, decyzją Sanepidu zamkniętej z uwagi na zanieczyszczenia. Po drugie, zmienił się radykalnie krajobraz wokół całego obiektu. I po trzecie, dopisała pogoda, zachęcając multum ludzi do przyjazdu na uroczystość.
Odpusty w kościółku należącym do parafii Pietrowice Wielkie co roku odprawiane są w tym samym terminie - drugim tygodniu września. To wielka uroczystość dla mieszkańców. Szczególnie, że historia związana z nim czyni kościółek niezwykłym. Ale jeszcze niedawno wydawało się, że charakter uroczystości zmieni się, zabraknie pątnikom magnesu w postaci wody ze źródełka. Sanepid zamknął bowiem kapliczkę, bo w wodzie na dnie studzienki gromadziły się kultury bakterii coli. W chwili obecnej wszystko powróciło do dawnego stanu i z wody można korzystać. W Pietrowicach zawiązała się inicjatywa, by teren kościółka zrekultywować, a studnię wyremontować. Pracami kierowała gminna komisja ochrony środowiska. Udało się wykupić znaczny teren wokół kapliczki, obsadzić go sadzonkami różnych drzew i krzewów, zbudować oczko wodne i teren do organizowania pikników i spotkań rekreacyjnych. Sama kapliczka została przebudowana. Aby usprawnić ruch samochodowy, powstał parking. Większość funduszy pochodziła od prywatnych darczyńców, wiele osób pracowało tam społecznie. Na odpust zdążono z większością podstawowych zadań.
Sobotnia uroczystość odpustowa rozpoczęła się poranną mszą, celebrowaną przez księdza prałata Ludwika Dziecha, potem odprawiane były kolejne nabożeństwa odpustowe. Do Pietrowic ściągały liczne grupy wiernych. Magia źródełka, w którym ponad trzysta lat temu miejscowy proboszcz miał znaleźć obraz Matki Boskiej, nadal trwa.
(sem)