Za darmo umarło?
Ubiegłotygodniowa sesja Rady Powiatu miała być ostatnią w tej kadencji. W jednym z końcowych punktów proponowanego porządku obrad zapisano podsumowanie czteroletnich działań. Radni uznali jednak, że to zbyt poważna sprawa, by poświęcać jej tak niewiele czasu i to pod koniec sesji. Starosta Marek Bugdol zaproponował więc, by bilansu dokonać 15 października na uroczystym spot-kaniu radnych i szefów powiatowych jednostek. Jego zdaniem wyeliminuje to emocje związane z trwającą kampanią wyborczą, co niektórych skłania do kreowania własnej postaci poprzez krytykę działań zarządu. Inny pogląd miała większość radnych. 15 października nie będzie już formalnie Rady, przez co podsumowanie kadencji i przyjęcie odłożonej na razie strategii rozwiązywania problemów społecznych na lata 2002-2015 powinno się odbyć na oficjalnej sesji. Odbędzie się ona 8 października. Jedyna niewiadoma dotyczy tego, czy obciąży ona finansowo budżet powiatu.
Radny Piotr Olender zaproponował, by za udział w dodatkowej sesji nie wypłacano diet. Przypomnijmy, że niedawno na diety te radni musieli przeznaczyć dodatkowe 100 tys. zł. Okazało się bowiem, że rady samorządów w obecnym stanie liczbowym będą działać do października, a nie jak wcześniej planowano, do czerwca. Zastąpią je rady znacznie okrojone, w przypadku powiatu raciborskiego aż o 17 rajców. Gdyby wymiana nastąpiła już w czerwcu, budżety samorządów zaoszczędziłyby sporo grosza, w Starostwie przynajmniej 100 tys. zł. I to chęć zaoszczędzenia publicznego grosza za dyskusję nad własnymi osiągnięciami Rady przyświecała radnemu Olendrowi.
Innego zdania co do wypłacania diet był opozycyjny radny Marek Rapnicki, obecnie jeden z kandydatów na prezydenta miasta. Należę do tych, którzy swojej diety się nie wstydzą - oznajmił wprost, po czym wyjaśnił, że frekwencja może być niewielka, jeśli udział ma być gratisowy. Nikt z radnych nie polemizował i dyskusję zakończono.
Czy radni pobiorą diety, czy też nie, okaże się 8 października. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w ostatnich 4 latach samorządowcy powiatowi publicznym groszem nie gardzili nawet w sytuacjach, gdy pobierali je za ... bezczynność. Przekonują o tym sprawozdania komisji stałych Rady. Z dokumentów wynika wprost, że np. w 2000 r. większość z nich nie odbyła w roku 12 posiedzeń, choć 12 diet (ponad tysiąc złotych) pobrali ich przewodniczący. Wszystkim się formalnie należały, lecz w praktyce działalność „społeczna” ograniczała się jedynie do kasowania swojej doli.
G. Wawoczny