Z komórką do sąsiadów
Zdarzenie miało miejsce 24 września na przejściu granicznym w Chałupkach. Do odprawy granicznej podjechał opel corsa z trójką młodych Polaków w wieku od 24 do 26 lat. Podczas kontroli paszportowej okazało się, że są mieszkańcami Jaworzna. Funkcjonariusz zauważył jednak, że jeden z mężczyzn jest niepodobny do osoby będącej na zdjęciu w paszporcie. Szczegółowa kontrola potwierdziła prawdziwość danych osobowych, ale całkiem innej osoby, która wcześniej zgłosiła zaginięcie tegoż dokumentu. Mężczyzna, który się nim posłużył, okazał się być mieszkańcem Stargardu Szczecińskiego, goszczącym od kilku dni na Śląsku u swoich znajomych. Wyjaśnił, że paszport znalazł w jednej z jaworzyńskich dyskotek.
Wpadka podróżnego wzbudziła podejrzliwość pograniczników. O kontrolę pojazdu poproszono celników. Podczas niej, w bagażniku, znaleziono piętnaście telefonów komórkowych należących do drugiego z podróżnych, deklarujących wyjazd do Czech w celach turystycznych. Nie potrafił wyjaśnić celnikom, po co mu tyle aparatów. Tymczasem w bagażu miał jeszcze cennik telefonów obowiązujący w Czechach oraz dowód osobisty osoby, która nie podróżowała z tą grupą. Wyjaśnił, że znalazł dokument na ulicy. Służby graniczne ustaliły również, że jeden z ujawnionych telefonów został zgłoszony jako skradziony.
Sprawą telefonów zajmie się policja. Straż Graniczna będzie prowadzić postępowanie związane z próbą nielegalnego przekroczenia granicy.
Telefony komórkowe w Polsce są tańsze niż u naszych południowych sąsiadów. Najprawdopodobniej na tamtejszy rynek trafiają kradzione u nas aparaty. Czesi są też często klientami polskich sklepów, gdzie można nabyć używaną komórkę.
(waw)