Głosić Ewangelię niesłyszącym
- Duszpasterstwo niesłyszących w Raciborzu obchodziło 80 rocznicę działalności. Kiedy i dlaczego powstała idea oddzielnej ewangelizacji głuchych?
- Wiadomo, iż brak słuchu pozbawia człowieka odbioru słowa mówionego. Religia chrześcijańska jest przede wszystkim objawieniem słowa. Ktoś nazwał głuchych ludźmi o „zamurowanych duszach”. To tak jakby ktoś mówił przez szybę. Widzimy jego usta i mimikę, a nie słyszymy słów. Dlatego do głuchych trzeba dotrzeć z dobrą nowiną przez inne zmysły. Mówi się. że słuchają oni oczyma. Dlatego wykształcił się specjalny język migowy, w którym pojęcia są wyrażane znakami rąk i palców. Kościół jest pionierem w próbie kształcenia ludzi głuchych. Jednym z pierwszych nauczycieli był biskup Genewy św. Franciszek Salezy. W Polsce pierwszy Instytut dla Głuchoniemych założył również duchowny - ks. Jakub Falkowski. Przyświecała im idea peł-nego rozwoju człowieka niesłyszącego o stronę intelektualną i duchową, aby ludzie ci byli samodzielni w życiu doczesnym na tym świecie, ale także osiągnęli żywot wieczny.
- Jak rozwijało się to duszpastertstwo w Raciborzu?
- Nasze miasto posiada od roku 1836 ośrodek kształcenia niesłyszących. Powstał on z inicjatywy dr Karola Kuha. Okazało się, że w okresie przed I wojną światową raciborski ośrodek okazał się największym w Europie. Od 1920 do roku 1934 dyrektorem szkoły był duchowny ks. dr Feliks Zilmann. Ten wybitny kapłan, naukowiec i pedagog uważany jest też za twórcę ośrodka duszpasterstwa niesłyszących w Raciborzu. Religii w szkole uczyli wówczas nauczyciele każdy w swojej klasie. Jako osoby wierzące zajmowali się także przygotowaniami do spowiedzi i I Komunii Świętej, godzinnym przygotowaniem uczniów do comiesięcznej spowiedzi świętej i wzbudzeniem aktu żalu za grzechy. Jednak w 1934 r., władze hitlerowskie odsunęły go od tej pracy i zmusiły do przejścia na emeryturę. Ks. Zilmann obejmował opieką duchowną także głuchych poza szkolnym zakładem. Po Jego odejściu duszpasterstwo przejął wikariusz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny ks. Alfons Rolnik, a w 1939 r. ks. Jan Tschoepe.
- W jakim okresie reaktywowano duszpasterstwo głuchych po II wojnie światowej?
- Po odbudowie ośrodek wznowił działalność w 1950 r. jako Państwowy Zakład dla dzieci Głuchych z terenu Raciborza i sąsiednich regionów Polski. Równocześnie reaktywowano duszpasterstwo ludzi niesłyszących. Zaś katechetą szkolnym w 1956 r. został mianowany ks. Franciszek Czernik. Po zniesieniu nauki religii w szkołach w 1959 r. został on zwolniony z tej pracy. Duszpasterstwo od tego czasu istniało poza murami szkoły. Przez jakiś czas głusi w Raciborzu pozostali bez swojego duszpasterza. Dopiero w 1961 r. nominację otrzymał ks. Jerzy Bałabuch - wikary parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa. Kiedy zostałem wikarym w par. św. Mikołaja w 1962 r., ks. biskup powierzył mi również obowiązki duszpasterza głuchych w Raciborzu. Języka migowego nauczyłem się na kursie u sióstr w Panewnikach. Ponieważ katechezy w szkole nie było, spotykaliśmy się na niedzielnych mszach w kaplicy Domu Pomocy Społecznej przy placu Jagiełły, a przygotowania do I Komunii św. i bierzmowania tak jak obecnie, odbywały się podczas wakacji na Górze św. Anny. Po przywróceniu nauki religii do szkół w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Niesłyszących przedmiotu tego nauczali ks. Andrzej Morawiec - wikariusz mojej parafii w Studziennej i s. Monika Polok z klasztoru Annuntiata. Wspomagał nas również ks. Edmund Pośpiech - proboszcz parafii w Gamowie. Ja czynię to jeszcze dorywczo, ale jednocześnie spoczywa na mnie obowiązek koordynacji duszpasterstwa niesłyszących na terenie całej diecezji od 25 maja 1992 r.
- Jakie formy pracy duszpasterskiej oprócz nauki religii prowadzone są w Raciborzu?
- Oprócz dzieci i młodzieży z Raciborza, okolic i innych regionów kraju, przebywających w ośrodku przy ul. Karola Miarki, na terenie miasta jest jeszcze około 120 osób głuchych, w różnym wieku. Większość z nich objęta jest również naszym duszpasterstwem. Tradycyjnie już w niedziele i święta odprawiamy dla nich msze św. w kaplicy przy pl. Jagiełły, przygotowujemy ich do sakramentów świętych, organizujemy dni skupienia, różne spotkania okolicznościowe i pielgrzymki. Dzięki naszej pracy głusi czują się dowartościowani i mogą w pełni być wiernymi Kościoła Katolickiego.
- Dziękuję za rozmowę.
Krystian Niewrzoł