Wśród liści jesiennej barwy
Jesień mieni się coraz bardziej kolorami żółci i czerwieni na liściach drzew, w których tonie Kuźnia Raciborska. Pora roku jako temat poetyckiego wieczorku w miejscowej szkole przyciągnęła uwagę nie tylko amatorów rymowanek i wprawionych w sztuce ich układania. Czwartkowe spotkanie, zorganizowane przez samorząd uczniowski licealnej klasy III i Zofię Purol było dla wielu młodych pierwszą życiową próbą publicznego występu i ujawnienia płodów swego pióra, zwykle skrywanych w szufladach - bez nadziei, że komuś coś powiedzą i przekażą.
Jesienny nastrój w chłodny wieczór poprawiały fotografie, liście na podłogach i sentymentalna muzyka fortepianu i trąbki. Zofia Purol, miejscowa nauczycielka historii zaprosiła do czytania wierszy nie tylko uczniowskich amatorów, ale także kilku znajomych, znanych już z publikacji. Młodzież przedstawiała swe dziełka, stremowana wielce sporym audytorium - w którym nie zabrakło przedstawicieli władz, burmistrza A. Migusa, dyrektora miejscowej oświaty W. Gumieniaka i szefa gościnnej szkoły P. Sroki, a przede wszystkim rodziców. Troszkę krępowało dziewczyny ujawnianie wizerunku, wyjście przed słuchaczy - jak na szkolnej recytacji. Niektóre utwory były króciutkie i dosadne, inne wiersze pobrzmiewały jak analizy psychologiczne - inne zaś teksty były prawie felietonami. Nie zabrakło poezji śpiewanej, w czym spróbowała sił Sybilla Podolska, dźwięków fortepianu, a gwiazdą wieczoru był Rysiek Brzoska, akompaniujący na trąbce wespół z mamą Marią, harmonistką. Pośród początkujących poetów młodzieżowych zaprezentowali się również ks. Antoni Strzedulla z Turzy i Aleksandra Zimoń. Oboje czytali utwory znane i publikowane w różnych źródłach. Ksiądz proboszcz nie tylko sam czytał, recytowali jego wiersze także uczniowie.
Uczestników jesiennego wieczorku dopingowała swego czasu do częstszego chwytania za pióro wieść o kolejnym konkursie poetyckim, organizowanym przez kuźniański MOKSiR. Bardzo byśmy chcieli, aby utwory naszej młodzieży doczekały się najskromniejszego nawet wydania. Ta praca nie musi iść na marne, pozostać anonimowa - mówiła Zofia Purol, apelując do sumienia obecnych na sali samorządowców, by pomóc młodzieży w wyjściu z cienia. Władysław Gumieniak zadeklarował, że może uda się w przyszłości wydać jakiś zbiorek.
(sem)