Bilet za 350 dolarów
350 dolarów amerykańskich miał zarobić 39-letni mieszkaniec Głuchołaz, który 23 listopada zorganizował przerzut przez południową granicę grupy sześciu Czeczeńców z rosyjskimi paszportami - trójki dorosłych i trójki dzieci. Przewiózł ich z Opola do Głuchołaz, gdzie wsiedli do autobusu jadącego w stronę granicy. Dojechali w okolice Podlesia. Do Czech chcieli przejść pod osłoną ciemności. Byli zdziwieni, kiedy na ich drodze wyrośli funkcjonariusze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej z Raciborza. Jedna z kobiet zemdlała. Natychmiast udzielono jej pomocy medycznej.
Pograniczników zaintrygował fakt, że Czeczeńcy świetnie orientowali się w terenie. Musieli mieć więc osobę, która dokładnie zaplanowała przejście przez zieloną granicę. Po stronie czeskiej zauważono samochód poruszający się wzdłuż pasa granicznego. Zrodziło to podejrzenia, iż kierowca czeka na jakąś grupę. Zawiadomiona o tym czeska policja zatrzymała pojazd. Okazało się, iż jechał nim 39-latek z Głuchołaz, a w bagażniku przewozi osobiste rzeczy zatrzymanych Czeczenów. Podczas przesłuchania wyjaśnił, że za zorganizowanie przerzutu nieznana osoba wręczyła mu 350 dolarów. Miał za zadanie przejąć obcokrajowców w Czechach i zawieźć ich na dworzec w Jesenikach, skąd chcieli dojechać do Niemiec.
Po sprawdzeniu wyszło też na jaw, że zatrzymani złożyli 17 listopada wniosek o udzielenie im w Polsce statusu uchodźcy. Jak się okazuje, nie chcieli czekać i postanowili wyemigrować do Niemiec. Teraz zostali poddani procedurze wydaleniowej.
(waw)