Chcę rozmawiać z ludźmi
Nowy wójt Nędzy miał dużą szansę kierować gminą już cztery lata temu, kiedy miał 29 lat, a szefa zarządu wybierali radni. Marcolowi, mającemu duże poparcie w mniejszości niemieckiej, zabrakło wówczas jednego głosu, co sprawiło, że kolejny raz funkcję objął Andrzej Chroboczek. Do dziś nie wiem, czyj to był głos - mówił przed niedawnymi wyborami, w których, w drugiej turze, starł się właśnie z Chroboczkiem. Tym razem wygrał Marcol. Poprzedni wójt - na osłodę - zdobył mandat radnego powiatu i został nieetatowym członkiem zarządu w Starostwie. Oznacza to, że dostanie co prawda dietę, ale i tak musi szukać nowej pracy.
Nędza ma więc nowego gospodarza, który zapowiada wiele zmian. Stawiam na powszechny kontakt z mieszkańcami. Z ludźmi trzeba rozmawiać, bo inaczej nie ma się wyobrażenia o problemach - przekonuje wójt. Tych problemów jest tymczasem sporo. Pierwsza sprawa to bezpańskie psy. Gmina podpisze umowę ze schroniskiem, którego pracownicy zajmą się wyłapywaniem czworonogów. Druga, to zabezpieczenie na zimę remontowanego kompleksu GOSiR-u, gdzie położono nieodporną na mrozy wykładzinę. Wygospodarowano 13 tys. zł na ocieplenie drzwi i podłączenie budynku do sieci GOPS-u.
Zmienił się też schemat organizacyjny Urzędu Gminy, od niedawna mogącego się pochwalić certyfikatem ISO (system wdrożony za poprzedniej władzy). Nastąpiły roszady na stanowiskach i zmiany w zakresie obowiązków, które mają być bardziej przejrzyste. Nowy wójt nie ma na razie zastępcy. Chce przez jakiś czas oszczędzić na wydatkach na płace. Jeśli będzie trzeba, to go powoła. Dotychczasowy pracuje w Urzędzie na stanowisku specjalisty. Ma się zająć kulturą, sportem i rekreacją.
Przed nami wiele zadań na przyszłość - oznajmia wójt. Najważniejsze to kanalizacja. Nędza wespół z innymi gminami powiatu raciborskiego chce uzyskać na to pieniądze unijne. Ścieki mają popłynąć do oczyszczalni w Raciborzu. Pracuję nad wieloletnim planem inwestycji - dodaje. Obecnie jest na etapie zbierania potrzeb zgłaszanych przez sołectwa. Te są duże. W Zawadzie Książęcej trzeba wybudować salę gimnastyczną. W SP w Nędzy aż się prosi o wymianę pieców w kotłowni na ekologiczne i bardziej wydajne. Nie można też pominąć docieplenia ścian zewnętrznych i remontu dachu. Do lipca trzeba zakończyć budowę wodociągu w Szymocicach. Rozliczenia wymaga budowana oczyszczalnia ścieków przy Gimnazjum, inwestycja dofinansowana przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Zmiany nastąpią także w oświacie. Gmina będzie dopłacać do przewozów autobusowych, tak by nie musiały korzystać z pociągów. Urząd chce też przejąć budynek byłej SP przy ul. Sobieskiego (tzw. czerwona szkoła). Jest chętny do zainwestowania w obiekt. Wespół z rodzicami i dyrektorami ma być przedyskutowana kwestia utworzenia zespołów szkolno-przedszkolnych w Babicach i Górkach Śląskich. Wymusza to niż demograficzny. Wójt zapowiada też sprywatyzowanie stołówki w Nędzy. Liczy, że znajdzie chętną do jej prowadzenia firmę, której zapewnia wykupywanie dziennie 90 obiadów dla podopiecznych Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Najważniejsze jest jednak znalezienie sposobu na rozwój gminy - mówi Franciszek Marcol. Mają nim być zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego, które umożliwią przekwalifikowanie na działki budowlane gruntów rolnych. W Urzędzie czeka na rozpatrzenie około 130 wniosków. Gminę będzie to co prawda kosztować około 200 tys. zł, ale w dłuższej perspektywie zarobimy na podatku i przybędzie nam mieszkańców. Mamy atrakcyjne tereny i ludzie chcą się tu budować. Na przykład dla Babic to duża szansa. Wieś jest spokojna, ma szkołę, w przyszłości na bazie wyrobisk pożwirowych powstanie jakiś ośrodek - przekonuje wójt.
Ostatnia sprawa to bezpieczeństwo i służba zdrowia. Wkrótce ma się odbyć inwentaryzacja rowów melioracyjnych pod kątem skuteczności w odprowadzaniu wód deszczowych i powodziowych. Urząd chce też uregulować kwestie związane z wynajmowaniem pomieszczeń dla zakładu zajmującego się w gminie świadczeniem usług medycznych.
(waw)
Franciszek Marcol
ma 33 lata, pochodzi z Nędzy, ukończył Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Opolu, Nauczycielskie Kolegium Języków Obcych (specjalność język niemiecki) oraz Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Warszawie (studia podyplomowe z zakresu zarządzania oświatą). Wieloletni nauczyciel, był wicedyrektorem Zespołu Szkół Technicznych w Kuźni Raciborskiej, radnym gminy w latach 1998-2002, działacz sportowy, organizował wymianę trampkarzy pomiędzy Nędzą a Bad Soden, ławnik Sądu Okręgowego w Gliwicach, jego pasją jest gra na organach. Żonaty, żona Joanna jest krawcową, obecnie gospodyni domowa, mają dwoje dzieci, starsza córka uczęszcza do podstawówki.