Zachłanni akwizytorzy
Na ławie oskarżonych zasiadła Janina G., 45-letnia raciborzanka z wykształceniem zawodowym, nigdy wcześniej nie karana, obecnie bez pracy. W 2000 r., w czasie gdy w Polsce był boom na wpisywanie się do funduszy emerytalnych, G. postanowiła zostać akwizytorem jednego z nich. Interes szedł nie najgorzej dopóki nie wyszło na jaw, że kobieta spisała umowę z klientem, który nie miał o tym bladego pojęcia. Prokuratura zajęła się sprawą z powiadomienia oszukanego funduszu, który zapłacił za to oskarżonej 200 zł prowizji.
Jedną z takich klientek była Felicja S. z Prudnika. Kobieta miała w ogóle szczęście do funduszy. Swego czasu mąż zabrał jej dowód osobisty i postanowił zadbać o emerytalne zaopatrzenie żony. Wpisał ją do jednego OFE, a potem do drugiego. W ostatnim przypadku akwizytorem była właśnie oskarżona Janina G. Jak ustaliła Prokuratura Rejonowa doszło do przepisania danych z dowodu osobistego, po czym, co stwierdził jednoznacznie biegły grafolog, G. podpisała się za Felicję S. Raciborzanka padła najprawdopodobniej ofiarą intrygi męża S. Przed prokuratorem wyjaśniła bowiem, że przy wpisywaniu do OFE była obecna jego żona. Jak się okazało była to inna kobieta, co oskarżonej wcale nie usprawiedliwiało. Bez wątpienia bowiem to ona podpisała się za Felicję S., która w tym czasie nie podejrzewała nawet, że przystępuje do jakiegoś funduszu.
W listopadzie Janina G. została skazana na karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i 300 zł grzywny.
(waw)