Czekamy na maj
Miniony rok powiat raciborski zakończył znacznym wzrostem bezrobocia. Pod koniec grudnia 2002 r. ludzi bez pracy było o 350 więcej niż rok wcześniej.
Najlepszym miesiącem dla bezrobotnych jest maj. Ruszają roboty w terenie, na rynku pojawiają się oferty pracy dzięki czemu spada bezrobocie. Sytuacja daleka jest jednak od wymarzonej. Ofert jest niewiele a proponowane płace nie stanowią powodu do radości. Chmury nadciągają w październiku. Do pośredniaka przychodzą, po swoich ostatnich wakacjach, grupy sfrustrowanych absolwentów, którym nikt nic nie zaoferował, a bieda w rodzinie nie pozwala na kontynuowanie nauki.Kończą się budowy i na listę bezrobotnych znów wpisują się wykwalifikowani tzw. fizyczni, wśród których coraz więcej osób może się pochwalić maturą. Taki jest rynek pracy. Same papiery nic nie dają. Trzeba mieć dużo chęci, dużo szczęścia i dużo znajomości.
W tym roku z pewnością nie będzie lepiej. Nie widać wyraźnych symptomów ożywienia gospodarki kraju. W Raciborzu, poza budową hipermarketu i rozbudową Mieszka, nie zapowiada się żadna inwestycja w zakład produkcyjny lub przetwórczy. Hipermarket co prawda sam wygeneruje nowe miejsca pracy, spowoduje jednak spore przetasowanie w małym, rodzimym handlu. Tu etaty są najbardziej zagrożone. Jedynie biura oferujące pracę na Zachodzie przyjmą do pracy każdą liczbę chętnych, tyle że warunkiem jest posiadanie paszportu kraju UE.
W 2002 r. powiat raciborski wkroczył z 5073 osobami bez pracy. Miał wówczas jedną z najniższych stóp bezrobocia w województwie śląskim. W 2003 r. wkroczył z 5425 bezrobotnymi. Stopa nadal należy do najniższych w regionie, a to za sprawą szybciej rosnącego bezrobocia w dużych aglomeracjach górnośląskich. Najważniejsze dane statystyczne za miniony rok przedstawiają poniższe tabele.