Nieźle naładowani
Chcąc załatwić sprawę w Rejonie Energetycznym musimy zarezerwować sobie dużo czasu. Od rana ustawiają się tu kolejki. Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny SA tłumaczy, że to z powodu dłużników, którzy chcąc mieć nadal prąd płacą swoje zaległe zobowiązania.
Odwiedziłem dziś Rejon Energetyczny. Straciłem w kolejce ponad godzinę. Nieźle się naładowałem - zadzwonił do nas jeden z czytelników, który chciał rozliczyć się z zużycia energii. Rejon przyjmuje klientów w sali na parterze. Są tu trzy stanowiska, ale pracują tylko dwa. Panie załatwiają wszelkie sprawy; drukują rachunki, zmieniają umowy, odbierają telefony i udzielają wszelkich informacji. Od kilku dobrych tygodni skorzystanie z ich usług wymaga odstania w długiej kolejce z reguły kilkudziesięciu minut. Aby zapłacić rachunek w kasie Rejonu (nie pobiera opłat tak jak banki) trzeba stać kolejne kilkanaście.GZE SA wprowadziło ostatnio zasadę telefonicznego informowania o stanie licznika dla tych, którzy nie chcą rozliczać się za pomocą książeczek. Dotychczas klienci przychodzili do siedziby przy ul. 1 Maja raz na dwa miesiące, podawali jego stan, otrzymywali rachunek i płacili za rzeczywiste zużycie. W grudniu, chcąc nadal tak się rozliczać, musieli złożyć deklarację o płatnościach poprzez swój rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy. Teraz mają dzwonić co dwa miesiące, a GZE prześle rachunek do banku, który przeleje pieniądze z konta klienta.
Jednak już od grudnia sfinalizowanie tej umowy wymagało odstania blisko godziny w kolejce. Do dziś, mimo że większość może już informować telefonicznie, długie sznury zdenerwowanych ludzi ustawiają się nadal. Przejście przed kolejką od razu budzi reakcję. Gdzie pan się wpycha. My tu już prawie godzinę stoimy - daje się słyszeć. Panie wykonują kilka czynności naraz. Drukują rachunki i przyjmują telefony.
Kolejki spowodowane są prowadzoną przez nas akcją windykacyjną - tłumaczy Łukasz Zimnoch, rzecznik prasowy GZE SA. W akcji chodzi o wyegzekwowanie zaległości w płatnościach. Jak się dowiedzieliśmy, nie płaci ich co dziesiąty odbiorca energii. Nowe prawo pozwala już po miesiącu zalegania z płaceniem wyłączyć prąd. Dłużnicy wolą więc zapłacić niż narażać się na życie przy świeczce. Zdaniem Łukasza Zimnocha większość osób w kolejkach to właśnie „klienci mający przejściowe problemy w płatnościach”.
Czy sytuacja się zmieni? Już teraz w GZE SA działa infolinia. Wszystkie potrzebne informacje można zdobyć pod numerem 3030303. W ciągu 2-3 miesięcy ma powstać system telefonicznej obsługi klientów (TALK) we wszystkich rejonach. Na miejscu załatwiać się będzie jedynie sprawy wymagające złożenia podpisu np. zawarcie lub zmiana umowy. O szczegółach funkcjonowania „TALK-u” GZE SA wkrótce poinformuje.
(waw)