Oszukańcze transakcje
Pracownik jednej ze stacji benzynowych znalazł zgubioną przez klienta kartę płatniczą. Płacił nią potem ...na stacji, w której pracował.
Oskarżonym w sprawie był 25-letni Dominik F., pracownik jednej z raciborskich stacji benzynowych, człowiek z wykształceniem średnim, kawaler, nigdy wcześniej nie karany. 25 stycznia 2002 r. znalazł na stacji kartę płatniczą, którą zgubił klient. Wziął ją i, jak się później okazało, do końca stycznia zrealizował siedemnaście transakcji. Kartą, podrabiając podpis właściciela, płacił na stacjach w Raciborzu i w Opolu, w tym na tej, na której sam pracował. Sam wprowadzał kartę do czytnika i autoryzował zgodność podpisu z oryginałem. Łącznie kupił różne przedmioty za blisko 2600 zł. Na kilka godzin pożyczył ją również żonie swojego znajomego, któremu był winny pieniądze. Ta, nieświadoma - jak wyjaśniała - że karta nie należy do kolegi męża, dwa razy zapłaciła nią za leki, w sumie 73 zł. Podpisywała się nazwiskiem wytłoczonym na karcie, tłumacząc potem prokuratorowi, że myślała, iż tak właśnie nazywa się znajomy męża.
Policja dowiedziała się o sprawie od poszkodowanego, gdy ten dowiedział się w banku, iż z konta wyparowało mu 2600 zł. 1 lutego zatrzymano F. Przyznał się do czynu i zwrócił właścicielowi karty 2600 zł.
W styczniu sąd skazał go na karę roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 500 zł grzywny. Żona kolegi musi zapłacić 800 zł grzywny. Sąd nie uwierzył w jej wersję, iż nie wiedziała do kogo należy karta.
(w)