Zdrada czy despotyzm
To był pierwszy tego typu przypadek w ponaddwunastoletniej historii raciborskiej samorządności. Klub radnych odżegnał się od swojego niedawnego członka zarzucając mu, iż nie potrafi rozłączyć interesu własnego od dobra miasta.
Sprawa sięga swoimi korzeniami końca grudnia, kiedy to radny Wojciech Ziajka z klubu Ruch Samorządowy „Racibórz 2000” był współinicjatorem założenia klubu „Nasze Miasto”, w którym oprócz niego skonfederowało się trzech rajców Forum Samorządowego, Stanisław Borowik z RS „R-rz 2000” i niezależny do tej pory Ryszard Frączek („Pojednanie”). Gremium nie działało w tym składzie zbyt długo, bo wystąpił S. Borowik (oświadczył, iż dostrzegł sprzeczność z interesami miasta), zaś R. Frączek nadal zapragnął być niezależny. Wiedziałem, że klub jest przegrany i nie ma sensu dalej tu działać - oświadczył na ostatniej sesji. Nie ukrywał, że sympatyzuje z rządzącą większością, czyli RS „Racibórz 2000” i TMZR-em, bo „tylko te ugrupowania zapraszają go na spotkania”.
Zdrada?
Już na początku stycznia, kiedy pierwszy raz pisaliśmy o sprawie, przewodniczący Rady Tadeusz Wojnar, lider większości, nie ukrywał irytacji. Problem był ważki. Wojnar zarzucił bowiem Ziajce, iż ten nie potrafi rozdzielić interesów własnych od gminnych, a to pierwszy tak głośny tego typu przypadek w 12-letniej historii raciborskiej samorządności. Oświadczył, iż definitywnie zamyka mu drogę powrotu do klubu RS-u.
Współtwórca „Naszego Miasta” zaprzeczał, by chodziło o jakiekolwiek prywatne interesy. Mówił o chęci działań na rzecz dobra Raciborza, ale jednocześnie nie ukrywał, że jest krytyczny wobec poczynań poprzedniej ekipy rządzącej, którą Wojnar współtworzył, głównie w kwestii przeznaczenia terenu przy ul. Bosackiej na Raciborską Strefę Aktywności Gospodarczej (RSAG) oraz sprzedaży działki na Kamienioku pod budowę hipermarketu (Ziajka wnioskuje o powołanie komisji, która oceni zasadność tych decyzji)
Wiadome było, że sprawa z kuluarów przejdzie na forum Rady Miasta, bo T. Wojnar zapowiedział odwołanie W. Ziajki z funkcji przewodniczącego Komisji Rewizyjnej, na którą RS i TMZR go powołały.
poufne dane
Uchwała w sprawie odwołania
W. Ziajki z szefostwa Komisji Rewizyjnej, jak mało która, ma obszerne uzasadnienie. Inicjatorzy - dwunastu radnych RS-i i TMZR-u, napisali, że przewodniczący Komisji sprzeniewierzył się przedwyborczym obietnicom, w których zobowiązał się oddzielić interes własny od gminy; „agresywnie wkroczył w sprawy gos-podarki nieruchomościami prowadzone przez gminę” i pozyskuje informacje przydatne w jego interesach.
Napisano m.in.: „zainteresowanie radnego skupione jest na własnym interesie, a dowodem jest zamiar rewidowania spraw z dziedziny obrotu nieruchomościami”, „udostępnienie informacji radnemu osobiście zainteresowanemu stwarza realne zagrożenie dla budżetu poprzez przechwytywanie transakcji”, „zachodzi obawa nieuczciwej konkurencji w zakresie włączenia nieruchomości gminy do prywatnej oferty, a w przypadku jej zbycia czerpania korzyści w postaci opłaty prowizyjnej”, „w świetle przytoczonych argumentów zachodzi obawa kolizji interesów stron, polegającej na tym, iż działania radnego permanentnie naruszać będą interes gminy”, „jak wskazują pierwsze zachowania radnego zasada [od red. rozdzielenia interesów] nie jest przestrzegana, a dociekliwość w zakresie gospodarowania nieruchomościami poza wszelką wątpliwość ma służyć prywatnym interesom”. Na stanowisko większości wpłynął zapewne fakt, że prezydent Osuchowski dopuścił W. Ziajkę do rozmów z Aholdem, zainteresowanym działką na Kamienioku.
Z rozmów z inicjatorami odwołania wynika, iż chodzi o działki przy ul. 1 Maja i Bosackiej, których właścicielem jest W. Ziajka. Przy Bosackiej chciał on budować dom handlowy, ale plany pokrzyżowało mu utworzenie RSAG, na której terenie miał też stać obiekt (W. Ziajka chciał odkupić teren od gminy). Podobny ma stanąć tu przy ul. 1 Maja. Tu jednak potrzeba najpierw wydania decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu.
Wszystkie koncepcje radnego, zdaniem rajców RS-u i TMZR, burzy sprzedaż Kamienioka, o czym zdecydowała jeszcze poprzednia ekipa rządząca, a popiera ją obecny prezydent Jan Osuchowski. Jeśli powstanie tu hipermarket, długo żadna inna sieć nie zainwestuje w Raciborzu, przez co spadnie wartość nieruchomości przeznaczonych pod taką zabudowę.
Pierwszy wśród równych?
Projekt uchwały spotkał się z żywą reakcją zainteresowanego. Na ostatniej sesji mówił o Tadeuszu Wojnarze: Jako polityk, mający doświadczenie w manipulowaniu ludźmi, stosując nepotyzm i obietnice polityczne znanymi sobie metodami próbował przekonać dwóch członków klubu Nasze Miasto do odwołania swego członkowstwa, jednocześnie pomstując na moją osobę, gdyż rzekomo mandat radnego uzyskałem dzięki jego poparciu, a nie z woli wyborców i z tego powodu powinienem mu być ślepo posłuszny (...). Kilkakrotnie dawał mi do zrozumienia, że każdą uchwałę Rady Miasta może zmienić w korzystny dla siebie sposób. Wygórowana i fałszywa ambicja pierwszego wśród równych, przekonuje go, że stoi ponad prawem. Demonstrowanie siły, szarogęsienie się i stwarzanie psychozy strachu w wykonaniu T.W. są trudne do zaakceptowania.
Zaprzeczył, by kierował się włas-nymi interesami. W czasie kampanii wyborczej deklarowałem, iż z chwilą objęcia mandatu jedynym kryterium uczestnictwa w Radzie jest dobro miasta i jego mieszkańców. Swoje interesy już wiele lat wcześniej załatwiłem bez udziału osób trzecich, a obecnie też jestem w stanie kontynuować je bez pomocy Rady Miasta - dodał. Oświadczy, iż chce, by zarzuty wobec niego zbadała specjalna komisja.
Wynik głosowania był praktycznie znany przed sesją, bo inicjatorzy zarządzili dyscyplinę. Uchwałę poparło 12 radnych, a sześciu pozostałych, w tym W. Ziajka, wstrzymało się od głosu. Nowym przewodniczącym Komisji Rewizyjnej wybrano Mariana Gawliczka z RS-u.
(waw)