O porodach optymistycznie
Wyż demograficzny przypadł na lata 80-te. W 1987 r. przyszło na świat aż 2077 dzieci. Na samym bloku porodowym pracowało wtedy 25 położnych! Od początku lat 90-tych zaczęto notować spadek liczby urodzeń. Trwa to do tej pory. Kobiety zwierzają się często, dlaczego nie decydują się na większą liczbę dzieci. Jest to z pewnością podyktowane względami ekonomicznymi i trudnościami lokalowymi. W zeszłym roku zanotowaliśmy zaledwie 780 porodów, a liczba położnych na oddziale spadła do 10 - stwierdza Irena Kozicka, oddziałowa posiadająca jeden z najdłuższych staży pracy tutaj, bo aż 17-letni.
Kobiety decydują się na pierwsze dziecko w coraz późniejszym wieku - w przedziale od 25 do 30 lat. Więcej jest świadomego macierzyństwa. Zdarza się co prawda trochę 15 a nawet 17-latek, ale to typowe ciąże z tzw. przypadku. Mimo, że większe jest obecnie uświadomienie odnośnie antykoncepcji, zależy to na ogół od środowiska, z jakiego te dziewczęta się wywodzą.
Godny uwagi jest fakt, że matki chcą karmić piersią, w przeciwieństwie do lat ubiegłych. Przyniosły, jak widać, efekt apele lekarzy. Osiem lat temu wprowadzono porody rodzinne. Coraz więcej korzysta z tej możliwości - w ubiegłym roku odnotowano ich już 304 (jak wspomnieliśmy na 780 wszystkich). W większości rodzącym towarzyszą mężowie, ale mogą też być obecne matki, siostry czy koleżanki. Instruujemy jak należy postępować, jak czynnie pomóc przy porodzie: masować okolicę lędźwiową kręgosłupa, zmieniać zimne okłady. Mamy specjalną salę porodów rodzinnych, ładnie urządzoną, gdzie można posłuchać kojącej muzyki z płyt. Mężowie towarzyszący swoim żonom w tych trudnych chwilach na ogół są później szczęśliwi, że na to się zdecydowali, pełni podziwu po uświadomieniu sobie ile kobieta wycierpi, zanim wyda na świat dziecko. Na ich twarzach widać silne emocje, wzruszenie, co i nam się udziela. Właśnie wtedy uwidacznia się wyraźnie między małżonkami poziom więzi emocjonalnej - czy jest ona silna i prawdziwa. Niektóre kobiety nie chcą, by mąż był przy porodzie. Obawiają się, że to co zobaczy pozostawi negatywny ślad w jego psychice. Nie powinno tak być, jeśli więź emocjonalna jest mocna, ale to, jak wynika z doświadczenia, mimo wszystko czasem okazuje się silniejsze - zauważa Irena Kozicka.
Obecnie pierwszą fazę porodu prowadzi się czynnie, o ile nie ma ku temu przeciwskazań. Kobieta może chodzić, przyjmować różne dogodne dla siebie pozycje, które przynoszą jej ulgę w cierpieniu. Na wyposażeniu jest worek sako, na którym może między innymi usiąść oraz specjalne krzesełko do rodzenia. Kiedyś pierwszą fazę porodu prowadziło się w sposób bierny - rodząca musiała przez cały czas leżeć. Są też zmiany na lepsze pod względem wyposażenia oddziału w sprzęt. Dysponuje on kardiotokografami monitorującymi m.in. akcję serca płodu, jego ruchy, czynność skurczową mięśnia macicy oraz ultrasonograf, umożliwiający diagnostykę wizualną.
Matka po porodzie może mieć teraz przez cały czas dziecko przy sobie. Karmi je na żądanie, a nie o określonych godzinach, jak to miało miejsce kiedyś. Jeśli matka nie może karmić piersią, podaje pokarm specjalnym kieliszkiem. Na wyposażeniu oddziału noworodków jest również laktator - urządzenie ułatwiające opróżnianie piersi z nadmiaru pokarmu. Ponadto jest tu punkt sprzedaży sprzętu ułatwiającego karmienie piersią - odciągaczy ręcznych, kieliszków, kubeczków, łyżeczek do karmienia oraz jednorazowych woreczków przeznaczonych do przechowywania pokarmu w lodówce.
Można zauważyć, że wymagania i oczekiwania kobiet rodzących są coraz większe jeśli chodzi o opiekę lekarsko-pielęgniarską, poziom diagnostyki i leczenia. Staramy się sprostać temu, co leży w zakresie naszych kompetencji, aby współpraca między położną a matką układała się jak najlepiej - dodaje pani Irena.
Ewa Halewska