Cukier sprywatyzowany
Kontrolowany przez Niemców francuski koncern Saint Louis Sucre otrzyma od Skarbu Państwa kontrolny pakiet akcji Śląskiej Spółki Cukrowej, w skład której wchodzi Cukrownia Racibórz SA. Kończy się w ten sposób dwuletni okres zawieszenia, w którym nie było wiadomo, jaki los spotka czternaście śląskich cukrowni.
Śląscy rolnicy i zarząd Śląskiej Spółki Cukrowej z Francuzami, a właściwie Niemcami, bo Saint Louis Sucre kontroluje Südzucker, wiążą ogromne nadzieje. Dwa lata temu, kiedy negocjowano z nimi pakiety socjalny i inwestycyjny, obiecali przez 40 miesięcy zachować obecny stan zatrudnienia, podwyższyć pensje, zainwestować w przestarzałe zakłady, wprowadzić unijne standardy oraz pomóc rolnikom w pozyskaniu preferencyjnych kredytów a także - co ma dla nich największe znaczenie - płacić za dostarczone buraki w ciągu 30 dni. Wartość transakcji ustalono na 236 mln zł. Tyle Francuzi mieli zapłacić Skarbowi Państwa.I tyle pewnie dawno już by zapłacili i przejęli śląskie cukrownie, gdyby nie zaskakujące stanowisko Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Polskie prawo przy nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców wymaga od nich zgody na transakcję wydaną przez ten właśnie resort. Saint Louis Sucre (SLS) wystąpił o takową w stosunku do całej Śląskiej Spółki Cukrowej, czyli wszystkich cukrowni naraz. MSWiAi uznało zaś, że zgoda - po złożeniu indywidualnych wniosków - powinna być wydana w stosunku do każdej z cukrowni z osobna.
Powstał spór, który na korzyść Francuzów rozstrzygnął Naczelny Sąd Administracyjny. Orzeczenie NSA zapadło jednak zbyt późno, kiedy wygasł już termin do zawarcia umowy pomiędzy SLS a ówczesnym Ministerstwem Skarbu Państwa. Doszedł do tego wątek holdingu Polski Cukier, do którego miano włączyć Śląską Spółkę Cukrową z racji tego, iż ustawa o jego powołaniu przewidywała połączenie wszystkich polskich cukrowni nie sprywatyzowanych do czasu wejścia w życie tego aktu. Z powodu zbyt późnego wydania orzeczenia NSA taką nie sprywatyzowaną spółką była właśnie Śląska SC.
Sprawa trafiła ostatecznie przed oblicze polskiego sądu cywilnego. Francuzi zażądali bowiem od Skarbu Państwa wydania im akcji. Pod koniec stycznia warszawski Sąd Okręgowy orzekł na ich korzyść. Akcje mają być wydane do połowy lutego. Wyrok nie jest prawomocny.
Specjaliści z branży twierdzą, że w całym zamieszaniu chodziło o limit produkcji cukru, który jest przynależny Śląskiej Spółce Curkowej, mającej 17-proc. udział w krajowej produkcji cukru. To właśnie na limicie a nie przestarzałych i mało wydajnych cukrowniach zależy Francuzom. Limit ten chciał też Polski Cukier. W ramach dużego ogólnopolskiego koncernu mógł on jednak łatwo „wypłynąć” ze Śląska. Dlatego rolnicy i pracownicy cukrowni tak mocno obstawali za Saint Louis Sucre. Francuzi co prawda nie dają im wiecznej gwarancji pracy, część cukrowni z pewnością zamkną, inne zmodernizują, ale dają gwarancję śląskim rolnikom.
Dokładne plany inwestycyjne SLS nie są jeszcze znane.
(waw)