Trujmy się dalej
W styczniu tego roku w dzielnicy Ocice pochowano aż pięć osób zmar-łych na raka. Ta zatrważająca statystyka skłonić powinna do zastanowienia, do pytania o przyczyny. Powodów zachorowań na choroby nowotworowe jest wiele: skłonności dziedziczone genetycznie, tryb życia itp. Nie jest też tajemnicą, że przebywanie w skażonym środowisku w znacznym stopniu sprzyja zachorowalności, a w przypadku Ocic ta reguła uzyskuje smutne potwierdzenie.
Część mieszkalna dzielnicy jest gęsto zabudowana, większość budynków ogrzewana jest węglem, spalanym w nieekologicznych piecach, a w wielu przypadkach pali się mułem węglowym - najbardziej szkodliwym dla środowiska, acz tanim, opałem. Wyloty z kominów w budynkach jednorodzinnych znajdują się na poziomie zaledwie kilku metrów, więc jeżeli nawet trujący dym nie wpada bezpośrednio do własnego mieszkania, to dociera najdalej do sąsiada, który mimo woli rewanżuje się w podobny sposób. Można jednak przypuszczać, że skażenie środowiska pochodzące ze spalania węgla czy nawet mułu i to tylko w sezonie grzewczym, nie powinno spowodować tak tragicznych skutków z jakimi mamy do czynienia w Ocicach. Są więc zapewne jeszcze inne przyczyny. Od kilku lat obserwuję i analizuję efekty prowadzonej w Raciborzu zbiórki odpadów plastikowych. Wprowadzono ją m.in. dlatego, że plastik w środowisku stanowi poważny problem, a spalany w piecu jest źródłem wielu toksycznych i rakotwórczych substancji.
Z prowadzonej analizy wynika, że w porównaniu do innych dzielnic miasta właśnie w Ocicach odpadów z tworzyw sztucznych zbiera się procentowo prawie najmniej (podobnie jest w Markowicach). I to zapewne nie dlatego, że mieszkańcy nie używają produktów w opakowaniach plastikowych. Tam, jak nigdzie indziej w Raciborzu, rozwinęła się fatalna tradycja spalania plastików w domowych piecach, ze szczególnym upodobaniem butelek po napojach. Znane są dość liczne przypadki, gdy kupujący w sklepie dopomina się o taką butelkę tłumacząc, że „fajnie strzela w piecu”. I o ile można zrozumieć palenie węglem czy nawet tzw. szlemą, bo to wynika często z możliwości finansowych, o tyle palenie w piecach plastikiem jest przejawem wyłącznie głupoty prowadzącej do tragicznych skutków.
Na rozsądek nigdy nie jest za późno, choć to co się już stało przez kolejne lata będzie przynosić smutne żniwo, a ocicki proboszcz jeszcze nie raz odprowadzi na cmentarz przedwcześnie zmarłego parafianina.
Andrzej Markowiak