Zielone światło dla autobusów
Kolzam sa ma duże szanse na rozkręcenie działalności. Raciborski producent sprzętu kolejowego wygrał kilka kolejnych przetargów na budowę autobusów szynowych - pojazdów nowej generacji, mających zastąpić obecny tabor PKP na trasach lokalnych.
Projekt autobusów szynowych Kolzamu zyskał akceptację komisji przetargowych w kilku województwach, których władze zaczynają działać na rynku przewozów regionalnych. Na początek ma zostać wyprodukowanych 7 maszyn. Samorządy wojewódzkie przejmują w coraz znaczniejszym stopniu koleje regionalne i to one muszą modernizować tabor - częściowo zamówienia posiadają gwarancje skarbu państwa. Raciborski zakład uzyskał carte blanche między innymi w małopolskiem. Program modernizacji kolei nabrał więc rozmachu, a prace nad maszynami, które dotąd były wciąż w fazie doświadczalnej, mogą nabrać charakteru produkcji seryjnej. Dla firmy wybór jej projektu jest nadzieją na rozwój i utrzymanie miejsc pracy wielu wykwalifikowanych pracowników i specjalistów.Projekt kolzamowski powstał już kilka lat temu przy współpracy z Instytutem Pojazdów Szynowych z Poznania. Jego zaletami były mała waga, duża przestrzeń pasażerska i elastyczność konstrukcji. Podobne autobusy szynow na Zachodzie są już powszechnie używane z uwagi na tańszą eksploatację i mniejsze zużycie energii. Mogą też przewozić większą liczbę pasażerów na krótkich trasach. Konstruktorzy raciborskiego biura Kolzamu opracowali go na zasadzie niezależnych modułów - ale tak, by każdy dał się połączyć w większy skład. Zależnie więc od zapotrzebowania na danej trasie, skład mógłby liczyć jeden, dwa lub trzy moduły. Kolejom bardzo przydałby się taki pojazd, bo oznacza on ogromne oszczędności w zużyciu energii. Szczególnie na krótkich dystansach, które są nadal likwidowane przez PKP właśnie ze względu na zbyt duże straty. Autobus jest wyposażony pod kątem przewozu niepełnosprawnych, nawet rowerzystów. Są różne wersje napędu - od elektrycznego, po spalinowy i mieszany. Jego wybór zależy od trasy. Na niektórych do dzisiaj nie ma trakcji i tylko spalinówki mogą nań jeździć. Nasz projekt, mimo iż został opracowany kilka lat temu, nie przebijał się, bo największy potencjalny nabywca, czyli PKP, wciąż nie miał pieniędzy na przetargi - wyjaśnił dyrektor techniczny firmy Zygfryd Bula.
Do chwili obecnej projekt trzeciej generacji - bo za taki uważana jest obecnie wprowadzana na rynek konstrukcja - został zaakceptowany przez decydentów w kilku innych regionach. Na razie eksploatowanych w kraju jest 7 pojazdów kolzamowskich. Pierwsze dwie generacje „szynówek” nie wyszły na skalę masową do produkcji, bo rok po roku brakowało na to kolejom funduszy w budżecie. Brakowało również władzom woli, by w odpowiedniej chwili udzielić pomocy PKP w przebudowie części taboru. W efekcie te wciąż dysponują energochłonnym sprzętem i „tną” linie pasażerskie.
(sem)