Samoobrona o hipermarkecie
Wydaje się, że ostatnie Nowiny Raciborskie artykułem „Mocne strony Kamienioka” zapowiedziały koniec dyskusji na temat hipermarketu. Pan prezydent w większość w radzie znaleźli wspólny język. Zamknięcie debaty prasowej kolejny raz dowiodło, że „...kto zawsze ma rację”. „Marketowa koalicja” starannie uwypukliła plusy a zarazem niezbędność inwestycji, zgodnie z maksymą „sztuka polityki w demokracji polega na takim postępowaniu, aby naród uwierzył, że rządzi” (Latzrus). Bo czymże innym było posłużenie się starym porzekadłem „Kto pyta nie błądzi” i puszczenie ankiety o odcieniu referendalnym, wszak umiejętność zadawania pytania i sposobu odpowiedzi pozwala mieć pewność wyniku.
Podobno skorzystanie z prognozy Biura Rozwoju Regionalnego ma mieć druzgocącą oponentów wymowę. Ja pozostaję jednak sceptykiem, gdyż mam obawy, że „za pieniądze ksiądz się modli”, więc kto płaci ten wymaga!
Ponadto w Polsce mamy obecnie najwięcej wszelakiej maści wróżbitów, bądź mądrzej zwanych futurologami. Nasza dzika transformacja ustrojowa nie ma nigdzie odpowiednika i obawiam się, że większość opracowań sprowadza się do wróżenia z fusów, z dostarczonej przez zleceniodawcę kawy!
Myślę, że uczciwym a zarazem najbardziej wiarygodnym byłoby określenie skutków dla miasta dotychczasowej marketyzacji i udostępnienie wyników raciborzanom przed referendalną ankietą.
Wydaje mi się, że zainteresowanie mieszkańców Raciborza wzbudziłby bilans po wcześniejszym otwarciu kolejnych sklepów wielkopowierzchniowych:
1. Przychodów stałych budżetu
2. Poziomu zatrudnienia
3. Udział w ofercie sprzedaży: produktów z terenu Raciborszczyzny, produktów z regionu, produktów krajowych. Przecież bez patriotyzmu lokalnego nie ma narodowego! A skutki są łatwe do określenia, wynikają z dokumentacji a nie przewidywań! Najmniej poważym argumentem jest przymus „sąsiedzki” Krzanowic! Co robią rajcy i władze powiatu?! Oni są reprezentantami Raciborszczyzny i orędownikiem interesów wszystkich mieszkańców powiatu. Władze powiatowe winny być rozjemcą i mediatorem przy sprzecznych interesach gmin, bowiem „gdzie dwóch się bije, tam market skorzysta!”. W zastraszający sposób kurczą się zasoby komunalne miasta, każda władza ma ambicje jak najwięcej sprzedać a „po nas choćby potop?”. Myślę, że inwestycje miejskie powinna cechować troska o jak najkorzystniejsze, długofalowe skutki dla życia mieszkańców, o zapewnienie stałych dochodów kasie miejskiej kolejnych władz. Przecież to partykularyzm i efekciarstwo - wydać żeby się pokazać?! Nie wspomnę zastrzeżeń ekologów, bowiem oni rzeczowo i w miarę wyczerpująco przedstawili przeciwskazania lokalizacji. Życzę sukcesów w zaspokajaniu potrzeb i ambicji mieszkańców.
Powiatowa Rada Programowa Samoobrona RP w Raciborzu
Przewodniczacy Rady Powiatu
Konrad Paciorek