Rozliczą w oszczędnościach
Władze miasta chcą, by około tysiąc mieszkań komunalnych miało podzielniki ciepła (tzw. liczniki), które umożliwią indywidualne rozliczanie najemców.
Jak powiedział nam burmistrz Ernest Emrich, jest to związane z tworzeniem się wspólnot mieszkaniowych. W obecnym stanie zarządcy substancji, czyli Zakładowi Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej coraz trudniej rozliczać wzajemne zobowiązania. Licznik ma każdy z bloków, ale mieszkańcy płacą nie według tego, ile sami zużyli, ale ile „poszło” na dany budynek. Nie mają też możliwości oszczędzania. Dochodzi do sytuacji, że budynki z wymiennikowniami to istne szklarnie. Ludzie otwierają okna i muszą potem płacić za ciepło, które idzie w powietrze - dodaje burmistrz. Koszt opomiarowania mieszkania wynosi około 500 zł. Gminy nie stać, by wyłożyć takie pieniądze. Podczas organizowanych obecnie spotkań z lokatorami włodarze chcą ich namówić, by sami zdecydowali się na podzielniki. Deklarują jednak, że nie poniosą bezpośrednich kosztów, bo te ma wziąć na siebie firma montująca podzielniki. Koszty zostaną rozliczone w oszczędnościach, a te, jak twierdzi burmistrz, nie będą wcale małe.
Problem jedynie w tym, że zainteresowanie lokatorów spotkaniami w sprawie rozliczania ciepła jest niewielkie. Najprawdopodobniej więc przedstawiciele ZGKiM zapukają do każdego z mieszkań z osobna. Zdaniem magistratu sens ma jedynie opomiarowanie wszystkich lokali.
(waw)