Co ma polityka do prezesa?
Byli bez wątpienia najlepsi spośród wszystkich kandydatów na stanowisko szefa Przedsiębiorstwa Komunalnego. Komisja, którą powołał prezydent wybrała szefa byłego PKM-u. Prezydent wolał dyrektora zlikwidowanego ZUiHK. Opozycja twierdzi, że to wybór polityczny. Prezydent zaprzecza.
Byli bez wątpienia najlepsi spośród wszystkich kandydatów na stanowisko szefa Przedsiębiorstwa Komunalnego. Komisja, którą powołał prezydent wybrała szefa byłego PKM-u. Prezydent wolał dyrektora zlikwidowanego ZUiHK. Opozycja twierdzi, że to wybór polityczny. Prezydent zaprzecza.Przedsiębiorstwo Komunalne to spółka skarbu gminy powstała na bazie Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej, do którego włączono Zakład Usług i Higieny Komunalnej. Ta duża firma, mająca swoją bazę przy ul. Adamczyka na Płoni, zajmuje się komunikacją (tzw. czerwone autobusy), utrzymaniem zieleni, wywozem odpadów, utrzymaniem zieleni oraz oczyszczaniem miasta. Do niedawna jej prezesem był Ryszard Rudnik. Od minionego tygodnia stanowisko to zajmuje Krzysztof Kowalewski.
Pełnię władzy w spółce ma prezydent miasta działający jako walne zgromadzenie wspólników. Początkowo o wyborze prezesa miał zdecydować konkurs. Jak się dowiedzieliśmy, rada nadzorcza na polecenie Jana Osuchowskiego przygotowała nawet odpowiednie materiały, w tym jego regulamin. Potem prezydent zdecydował, że odbędzie się jedynie nabór kandydatów. Oznaczało to nie tylko mniej formalności, ale i pełną swobodę decyzyjną Jana Osuchowskiego.
Mimo to prezydent powołał jednak komisję, która miała oceniać kandydatów. Zasiadło w niej dwóch wiceprezydentów, szef rady nadzorczej, sekretarz i skarbnik miasta, naczelnik magistrackiego Wydziału Gospodarki Miejskiej oraz Henryk Pohl, były dyrektor Rafako z czasów, kiedy J. Osuchowski był tam kadrowym, jak się później okazało obecnie nowy szef rady nadzorczej Przedsiębiorstwa Komunalnego.
Do konkursu stanęło dziewięciu kandydatów. Do ostatecznej rozgrywki zakwalifikowano dwóch - R. Rudnika i K. Kowalewskiego. Bez wątpienia górowali nad wszystkimi innymi. Pytaliśmy ich o wizję działania firmy za trzy lata, kiedy zniknie dla niej parasol ochronny gminy i będzie musiała startować w przetargach, czyli zmagać się na wolnym rynku - powiedział nam jeden z członków komisji. Obie odpowiedzi były satysfakcjonujące. Sześcioma głosami wygrał jednak R. Rudnik. K. Kowalewskiego poparł jedynie wiceprezydent Mirosław Szypowski.
17 czerwca prezydent powołał na stanowisko prezesa K. Kowalewskiego. Zapytałem ich o dalszą współpracę pomiędzy sobą. Oboje wyrazili taką chęć - mówi J. Osuchowski. O wyborze szefa PK, jak nam powiedział prezydent, zdecydowały „dobre wspomnienia z przeszłości”, kiedy miał już okazję współpracować w K. Kowalewskim. Namawiałem pana Rudnika, by objął funkcję wiceprezesa. Oświadczył, że nie widzi siebie w tym układzie. Dałem mu trzy tygodnie do namysłu. 16 czerwca ostatecznie odrzucił moją ofertę - dodaje J. Osuchowski. Wiceprezesem, za wskazaniem K. Kowalewskiego, została E. Nawara.
Większość w Radzie Miasta krytykuje wybór prezesa. Zdecydowała polityka - mówi przewodniczący Tadeusz Wojnar. Jego zdaniem skoro prezydent powołał komisję, to mógł oprzeć swoją decyzję na jej opinii, tym bardziej, że jej skład nie mógł budzić żadnych podejrzeń. J. Osuchowski miał co prawda całkowicie wolną rękę, ale ufając komisji oddaliłby od siebie wszelkie podejrzenia o układowość. Opozycja przypomina, że Krzysztof Kowalewski był gorącym zwolennikiem sojuszu jego Forum Samorządowego z SLD. Jego ugrupowanie rządziło w powiecie, kiedy J. Osuchowski otrzymał tam pół etatu jako rzecznik praw konsumentów.
Prezydent zaprzecza, by polityka miała tu wpływ na cokowiek. Nie jestem przywiązany do pana Kowalewskiego, a umowa zostanie tak skonstruowana, że w przypadku niezadowolenia z pracy będę go mógł odwołać w ciągu dwóch tygodni - oświadcza J. Osuchowski, dodając, iż liczył się z negatywnymi wypowiedziami opozycyjnych radnych. Przypomina również, że zrobił wszystko, by namówić R. Rudnika do pozostania w firmie.
Ryszard Rudnik, w rozmowie z nami, powiedział, że skoro prezydent chciał zatrudnić kogo sam chce, to po co było organizować całą procedurę, a kandydatom kazać pisać koncepcje. A jeśli komisja miała wskazać kandydata, to wypadałoby respektować jej zdanie. Zwróciłem się do prezydenta o ujawnienie całej dokumentacji w tej sprawie - dodaje. Odmowę objęcia stanowiska wiceprezesa uzasadnia tym, że startował na najważniejsze stanowisko, a teraz nie chce „być listkiem figowym”. Niech ten, co rządzie teraz pokaże co potrafi - kończy.
W skład nowej rady nadzorczej PK, poza H. Pohlem, wchodzą I. Borkowski z Rafametu oraz Zdzisław Śliwiński, prywatny przedsiębiorca, wiceprzewodniczący powiatowego SLD.
Grzegorz Wawoczny