Kosztowna strata
Wciąż niezbyt wiedzie się piłkarzom raciborskiej Unii - w minioną sobotę zdołali zapisać na swe konto zaledwie punkt za remis 1:1 z Polonią Marklowice. Dla gości to sukces, zważywszy, iż prawie non stop gospodarze przesiadywali na ich połowie.
Ten mecz mógł zakończyć się inaczej dla Unii, gdyby tylko trzy sprawy obrały inny bieg. Gdyby wykorzystali choć jedną więcej, w końcówce ich przewaga bramkowa byłaby bezdyskusyjna i zapewne goście nie byliby tak chętni, aby zaatakować w końcówce. Gdyby też arbiter główny nie nadużywał gwizdka i poskromił chęci do rozdzielania żółtych kartek za byle faul, piłkarze nie mieliby takich obaw przed agresywniejszym kryciem rywali. Poważny błąd popełnili arbitrzy także przy trafieniu Zuby Geralda Ufoha - najgroźniejszy tego dnia napastnik gospodarzy zdobył główką bramkę po centrze Tomasiaka, ale nie wiedzieć czemu liniowy podniósł chorągiewkę. Inaczej zapewne grałoby się też unitom, gdyby płyta boiska stadionu przy ul. Zamkowej nie przypominała klepiska, pełnego kępek i łysin, na których futbolówka co rusz podskakiwała niczym jajko rugbystów.Zważywszy na przebieg spotkania, a szczególnie pierwsze 45 minut, remis to ogromny sukces beniaminka - gospodarze grali chwilami w dziadka z rywalami, którzy woleli kurczowo trzymać się obrony. Najbardziej zagrażał bramce marklowiczan Ufoh i niewiele brakowało, a dwukrotnie zapisałby kolejne trafienia na swe konto. Gola nawet zdobył we wspomnianej już sytuacji, lecz nie zaliczył go arbiter. Miejscowym brakowało poza tym tego, że przesiadywali na połowie rywali, strzałów na tyle celnych, by golkiper Polonii popełnił jakiś błąd. Dopiero w 43 minucie po kolejnej akcji solowej Ufoha i jego strzale, do piłki dopadł Pawłowski i mimo asysty interweniujących obrońców strzelił mocno do siatki. Goście wcześniej praktycznie tylko raz zatrudnili Zająca, gdy po rzucie wolnym Powiecko podkręcił piłkę pod poprzeczkę.
Po przerwie znów inicjatywę przejęli unici i już w 50 minucie mogło być po wszystkim. Po śmiałej szarży Tomasiaka ubiegł obrońcę na piątym metrze Ufoh i trącił futbolówkę w długi róg - za lekko jednak, by Mika nie zdążył jej sięgnąć. Później było już dużo gorzej i to poloniści zaczęli coraz częściej nękać Zająca. W 75 min. golkiper Unii miał olbrzymie szczęście, gdy futbolówka po potężnym kopie Halszki poszła po jego rękach i odbiła się od poprzeczki. A w 79 min. strzał Powiecki trafił w spojenie bramki. Choć obrońcy Unii spisywali się przyzoicie i poza tymi okazjami nie pozwalali rywalom na zbyt wiele, ci poczuli się mocniejsi i w końcu udało im się wyrównać. Decydującą akcję przeprowadził prawą stroną Mańka i dośrodkował wzdłuż „piątki”, prosto na nogę Halszki. Zdenerwowani kibice, zamiast uśmiechów po wygranej gospodarzy, opuszczając stadion mieli aż nadto kwaśne miny.
RTP Unia - Polonia Marklowice 1:1 (1:0). Br. 43. Pawłowski - 84. Halszka
RTP: Zając - Kowalczyk, Krótki, Praszelik (66. Behrendt), Janowicz, Binek, Pawłowski, Świerczek (60. Świtała), Podolak, Ufoh, Tomasiak (46. Bulandra) Polonia: Mika - Andrzej Skupień, Kuczmaszewski (87. Maciej Skupień), Michał Skupień, Matysek (35. Halszka), Staszczyk, Koczy, Gawlas (70. Kolarski), Powiecko, Mańka.
(sem)