Pogranicznicy zdjęli dziuplę
W minionym tygodniu funkcjonariusze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej ujawnili pod Raciborzem nielegalne złomowisko samochodów.
Złomowisko to funkcjonowało od dłuższego czasu. Prowadził je mieszkaniec Opolszczyzny. Pogranicznicy trafili do tego miejsca dzięki wnikliwej analizie ruchu granicznego. Wynikało z niej, że prawdopodobnie tu trafiają pojazdy sprowadzane z Niemiec z pominięciem opłat celnych.Kiedy rozpoczęła się kontrola złomowiska, przypuszczenia się potwierdziły i okazało się, że prowadzona jest tu na dziko rozbiórka samochodów. Właściciel nie miał zarejestrowanej żadnej działalności gospodarczej i nie posiadał zezwoleń na złomowanie pojazdów.
Na placu znajdowały się bardzo duże ilości posegregowanych części z rozebranych pojazdów. Funkcjonariusze zabezpieczyli osiem samochodów, w tym siedem niekompletnych, które prawdopodobnie mogły trafić do Polski z pominięciem opłat celnych. Jeden samochód kompletny posiadał przerobione numery VIN. Natrafiono także na przypadki wycinania w częściach samochodów numerów identyfikacyjnych. Zabezpieczono 25 powycinanych tabliczek znamionowych. Na ich podstawie będzie można ustalić, czy części z nich nie pochodzą z samochodów, które wcześniej były rejestrowane w Niemczech. Wartość zabezpieczonych pojazdów sięga blisko 100 tys. złotych.
O skali prowadzonej działalności przez 34-letniego mężczyznę świadczy fakt, iż posiadał 60 dowodów rejestracyjnych nie wyrejestrowanych samochodów oraz blisko 80 umów nabycia przez niego pojazdów. Były także zagraniczne dowody rejestracyjne. W ramach wszczętego dochodzenia trwa weryfikacja wszystkich zabezpieczonych dowodów. Straż graniczna dokona też sprawdzenia czy części samochodowe zabezpieczone na złomowisku nie pochodzą z kradzionych pojazdów. O fakcie prowadzenia działalności bez wymaganych zezwoleń powiadomione zostaną organa skarbowe oraz ochrony środowiska. Pojazdy, które trafiły na polski obszar celny z pominięciem odpowiednich opłat zostaną przekazane organom celnym.
(w)