Postawił parafię na nogi
Minęło już 30 lat od czasu, kiedy ks. Jerzy Hetmańczyk, proboszcz parafii p.w. Św. Jana Chrzciciela przyjął święcenia kapłańskie z rąk opolskiego ordynariusza ks. biskupa Franciszka Jopa w katedrze Krzyża Św. w Opolu.
Proboszcz ostrogskiej parafii obchodził swój jubileusz kapłaństwa w niedzielę, 3 maja, podczas nabożeństwa o godz. 10.30. Nie spodziewał się wówczas, że Rada Parafialna, Kongregacja Mariańska i ministranci wyszykują mu taką uroczystość. Dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 1 oraz młodzież związana z parafią wręczyła kapłanowi ogromne bukiety kwiatów, recytując przy tym wiersze i składając najszczersze życzenia. Do Raciborza, ten urodzony w 1950 r. w Zabrzu - Rokitnicy ksiądz przybył w 1990 r. Dekretem Kurii Biskupiej został ustanowiony proboszczem parafii św. Jana Chrzciciela. Wprowadzenia na urząd proboszcza dokonał ks. dziekan Jan Szywalski ze Studziennej w niedzielę, 16 grudnia. Wcześniej jako wikariusz został wysłany do parafii w Gliwicach - Sośnicy, Dobrodzieniu, Otmuchowie, Łanach i Roszowickim Lesie. Od 1983 r. był proboszczem w Dziećmarowie oraz proboszczem ex-currendo w Babicach koło Głubczyc. W 1989 r. ks. Hetmańczyk przebywał na Ukrainie. Przez granicę przewiózł zakazane na Wschodzie książeczki do nabożeństwa, różańce, obrazki, medaliki. Przedmioty te zostały rozdane mieszkańcom w powiecie Brody - opowiada jedna z parafianek.
Droga Hetmańczyka do kapłaństwa wiodła przez Seminarium Duchowne w Nysie, do którego złożył dokumenty w 1968 r. Po pięciu latach studiów filozoficzno-teologicznych w Nysie, szósty rok nauki odbył w Opolu. Po ukończeniu studiów zaliczył też sześć semestrów w Diecezjalnym Instytucie Pastoralnym. W 1995 r. uzyskał tytuł magistra na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego. Rok później obronił licencjat, który jest w Kościele nieodzowny do uzyskania doktoratu. Studia doktoranckie trwały cztery lata.
Kiedy Hetmańczyk przejął funkcję proboszcza, dla parafii w Ostrogu nastąpił renesans. Nowy duszpasterz od razu zakasał rękawy i wziął się do pracy. A roboty na plebanii, w samym kościele, na cmentarzach i w obejściu było naprawdę mnóstwo. Z pomocą ofiarnych parafian zajął się najpierw remontem plebanii. Później rozpoczął prace remontowe na cmentarzach - starym i nowym oraz zainicjował wydawanie gazetki parafialnej „Głos Wołającego Proroka”. W tym czasie, gdy wielu parafian korzystało z organizowanych przez niego wyjazdów na pielgrzymki do różnych światowych sanktuariów, on zajął się wymianą instalacji elektrycznej w kościele. W 1993 r., po ponad trzydziestu latach, z jego inicjatywy rozpoczęto malowanie kościoła oraz uzupełnianie braków, renowację wszystkich ołtarzy, konfesjonałów, ambony i stacji Drogi Krzyżowej. Hetmańczyk wyszperał i polecił także odnowić znajdujące się na strychu zaniedbane rzeźby i obrazy świętych.
W następnej kolejności nadszedł czas renowacji kapliczek i ogrodzenia kościoła. Wówczas zakupiono także nowe szaty liturgiczne i sztandary dla Kongregacji Mariańskiej. Przełomem w 1997 r. było zrekonstruowanie hełmu wieży kościoła, poświęcenie go i wciągnięcie na wieżę kościoła. Ogólny koszt tego przedsięwzięcia wyniósł 120 tysięcy zł. Niestety, lipcowa powódź z tamtego roku zniszczyła wiele efektóę pracy proboszcza. To jednak nie zniechęciło go do dalszych wysiłków i rozpoczął się wielkie usuwanie skutków powodzi. Dzisiaj już prawie nie widać zniszczeń wielkiej wody. W 2000 r. zreperowano zegar na wieży kościoła. Poświęcono także dzwony, które ufundowali parafianie oraz on sam. Zawieszono je w marcu na wieży, a moment ten obchodzono uroczyście. Hetmańczyk wskrzesił nie tylko zaniedbane budowle, ale również postawił na nogi życie kulturalne parafii. Parafianie zaczęli wyjeżdżać na pielgrzymki, młodzież na różnego rodzaju wycieczki, a we wnętrzu świątyni zaczęły rozbrzmiewać koncerty nie tylko lokalnych muzyków, ale sław takich jak Eleni. Przedstawiono wiele inscenizacji okolicznościowych.
E.Wa