Wakacje w mundurach
Młodzież z całego województwa śląskiego uczestniczyła w Obozie Przysposobienia Obronnego, zorganizowanym już po raz 22 przez Kuratorium Oświaty w Katowicach na terenie Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Kuźni Raciborskiej.
Przez trzy tygodnie, dziewczęta i chłopcy, podzieleni na kompanie i plutony, nosili mundury, spali w namiotach oraz brali udział w porannej zaprawie. Ale na tym nie kończyły się obozowe atrakcje. Plutony podzielone były na specjalizacje: survival (szkoła przetrwania), strzelectwo, samoobrona, ekologia, topografia i ratownictwo medyczne. Zajęcia, np: przeprawa przez rzekę, wspinaczka, budowanie szałasu, tworzenie map terenu, strzelanie z broni do tarczy czy udzielanie pierwszej pomocy - prowadzone były przez wykwalifikowanych instruktorów, pod okiem kadry pedagogicznej. Największym zainteresowaniem cieszyły się plutony sur-vivalu i strzeleckie.Uczestnicy obozu brali także udział w pokazach przygotowanych przez specjalistyczne jednostki ratunkowe. Nie obyło się również bez tradycyjnych imprez, czyli wyborów miss, obozowych ślubów, ogniska, turniejów wiedzy i konkursów piosenki.
Przyjeżdżająca tu młodzież to pasjonaci aktywnego wypoczynku - mówi Mariola Lakowska, komendtant obozu ds. kulturalno-oświatowych. Tu mają okazję potrenować na specjalistycznym sprzęcie, pod opieką fachowców.
Wielu młodych ludzi co roku przyjeżdża na obóz. Zdarza się, że po latach biorą w nim udział już jako wychowawcy. Jedną z takich osób jest Marcin Kaczmarzyk z Sosnowca, dowodzący plutonem strzeleckim.
Kasia i Judyta z Gliwic na obozie w Kuźni Raciborskiej są po raz pierwszy, jednak noszenie mundurów to dla nich nic nowego. Są uczennicami klasy o profilu przysposobienie wojskowe. Kasia chce zostać policjantką. Judyta marzy o karierze wojskowej. W wojsku dominują mężczyźni i kobiecie jest się tam trudno dostać - twierdzi Judyta. Dodaje jednak, że w niektórych dyscyplinach dziewczyny są lepsze od chłopaków.
Czasami pytają nas, czy nie boimy się jeść mrówek - śmieje się Julia z Cieszyna, opowiadając o reakcjach ludzi, którzy dowiadują się, że także dziewczyny biorą udział w survivalu. Nacisk położony jest tu na zajęcia sprawnościowe. Mamy możliwość przezwyciężenia własnych słabości, przede wszystkim fizycznych, np: podczas wielogodzinnych marszów. Podobnie myślą chłopcy z równoległego plutonu. Normalnie nie wstawalibyśmy o 7 rano i ćwiczyli. Uczymy się też dyscypliny i utrzymywania porządku - przyznaje Piotrek z Ustronia.
(A.P.)