Remis zasłużony
Po trzech kolejkach ligowych sezonu jesiennego piłkarze Unii Racibórz mają na swym koncie 5 punktów. Szkoda, że po sobotnim starciu z Górnikiem MK Katowice nie o dwa więcej - ale przeciwnik okazał się nadzwyczaj mocny. Kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Srebrnej na brak emocji narzekać nie mogli.
Spotkanie z katowicką jedenastką nie należało do najłatwiejszych dla raciborzan - goście bowiem potwierdzili, że dysponują dobrymi zawodnikami. W pierwszej połowie więcej z gry mieli zawodnicy trenera Stefana Pietraszewskiego i to oni mogą mówić o pechu. Dwukrotnie doskonałe sytuacje strzeleckie zmarnował Stemplewski, a raz blis-ki zaskoczenia Zająca był także Kucharski.Unia rozpoczęła mecz słabiej, ale z czasem nabrała pewności siebie i pod bramką gości coraz częściej także było gorąco. Po przerwie miejscowi podjęli próbę urwania punktów silnym rywalom. Ale żadna z dogodnych okazji nie zakończyła się pomyślnie. Szczególnie nie mógł odżałować swych dwóch okazji Kopczyński. Dwukrotnie znalazł się w polu karnym rywali i za każdym razem piłka przy strzale ciut za bardzo schodziła mu z nogi, mijając słupki. A kiedy także Bulandra po doskonałym zagraniu Praszelika znalazł się niemal vis a vis bramkarza gości, strzelił tuż przy prawym słupku. Kibicom trudno było odżałować tak znakomite okazje.
Górnicy także zagrozili w końcówce Zającowi, lecz ten dwukrotnie popisał się udaną interwencją po strzałach Stemplewskiego. Im bliżej końca, tym przewaga miejscowych rosła, ale kolejni obrońcy wprowadzani przez szkoleniowca katowiczan sprawiali, że przebić się przez ich szyki defensywne było coraz trudniej. Górnik przyjechał po remis i plan minimum osiągnął.
RTP Unia Racibórz - Górnik MK Katowice 0:0
RTP Unia: Zając - Marców, Praszelik, Bulandra, Kopczyński, Biegański, Krótki, Behrendt, Binek, Woniakowski, Fryt, Kapinos.
(sem)