Sport narodowy
Dobiegły końca zmagania sportowe na arenach XXVIII Igrzysk Olimpijskich w Atenach. Polacy zdobyli zaledwie 10 medali. To jeden z najgorszych naszych występów w historii igrzysk. Nie zawiedli jednak faworyci, w tym pływacka nadzieja Otylia Jędrzejczak.
Po raz pierwszy w historii polskiego pływania zawodnik z naszego kraju zdobył złoty medal i został mistrzem olimpijskim. Stało się to w wyścigu na 200 m stylem motylkowym. Do tego dwa srebrne medale na 100 motylkiem i 400 m stylem dowolnym. W ten właśnie sposób Otylia Jędrzejczak z Rudy Śląskiej została jedną z bohaterek igrzysk. Zdobycie przez Otylię prawie 1/3 polskich medali w Atenach sprawiło, że prezydent RP Aleksander Kwaśniewski stwierdził, że pływanie stało się sportem narodowym. Sukcesom Jędrzejczak i jej walce kibicowała chyba cała Polska. A pływanie, dobrze przekazywane przez telewizję może być ciekawe i emocjonujące. Szkoda, że u nas zainteresowanie TV jest znikome. Może po igrzyskach nastąpią zmiany (pozytywnym wyjątkiem jest tu Raciborska Telewizja Kablowa „SAT-KOM”, która od kilku już lat rejestruje i przekazuje relacje z Mistrzostw Polski Seniorów raciborskim kibicom pływania). Tym bardziej, że pływanie jest widowiskowe, a o miejscach na podium decydują często setne części sekundy. Tych setnych zabrakło Otylii na 100 delfinem i 400 kraulem, gdzie zdobyła srebrne medale, ale na koronnym dystansie 200 m delfinem pokazała cały swój kunszt i po świetnej walce z wielką Petrią Thomas z Australii wywalczyła upragniony złoty medal. W sposób fantastyczny uwieńczyła w Atenach lata tytanicznego wręcz wysiłku. Otylia Jędrzejaczak jest wychowanką „Pałacu” Katowice. Później uczyła się i trenowała w krakowskiej Szkole Mistrzostwa Sportowego. Następnym etapem był krótki epizod w Niemczech, by w końcu rozpocząć studia na AWF-ie w Warszawie. Tam spotkała trenera Pawła Słomińskiego. I właśnie z tym szkoleniowcem wywalczyła olimpijskie medale. Warto wiedzieć, że Paweł Słomiński jest absolwentem raciborskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego i tutaj jako zawodnik czerpał pierwsze pływackie doświadczenia. Teraz skutecznie przekazuje swoją wiedzę pływackim mistrzom.
Sukcesy Otylii przyniosły jej nie tylko splendor i sławę. Za swoje osiągnięcia otrzyma z Polskiego Komitetu Olimpijskiego nagrody pieniężne. Za złoty medal 120 tys. zł oraz fiata pandę, za dwa srebrne po 80 tys. zł. Będzie także po skończeniu 35 roku życia otrzymywać olimpijską emeryturę. Paweł Słomiński zostanie wzbogacony o 170 tys. zł. Jak więc widać, pływanie na wysokim poziomie może być doskonałą receptą na życie.
Polskie pływanie w Atenach odniosło inne sukcesy. Tuż obok podium na czwartych miejscach plasowali się młodzi, ale bardzo utalentowani i ambitni pływacy: Paulia Barzycka z Lublina i Paweł Korzeniowski z Oświęcimia. Ich także gościliśmy wielokrotnie w Raciborzu. Rekordy życiowe pobijał zakwalifikowany w ostatnej chwili Przemysław Stańczyk ze Szczecina. Jemu i chorążemu polskiej ekipy Bartoszowi Kiziorowskiemu niewiele zabrakło by pływać w olimpijskich finałach.
Pływanie było jedną z najbardziej ciekawych i oglądanych dyscyplin sportowych. Ma to już teraz duże przełożenie na zainteresowanie tym sportem, szczególnie wśród dzieci i młodzieży. Znacznie wzrasta liczba chętnych dzieci do nauki i doskonalenia pływania. Obok walorów zdrowotnych (korekcja wad postawy, wzmocnienie gorsetu mięśniowego, podniesienie na wyższy poziom układu oddechowego) pływanie jest doskonałą formą czynnej rekreacji. W Raciborzu sport ten ma wielu zwolenników. Dysponujemy jednak tylko dwoma 25-metrowymi krytymi pływalniami oraz 50-metrowym kąpieliskiem w Oborze. W kraju nawet w małych miejscowościach buduje się baseny. Może i w naszym mieście trzeba pomyśleć o „pięćdziesiątce” z podgrzewaną wodą i po dachem? Wzbogaciłoby to nie tylko ofertę rekreacyjną dla mieszkańców, ale poprawiłoby warunki do treningu pływakom, przede wszystkim Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Tradycje zobowiązują. Ostatni olimpijczycy SMS-u (Moskwa 1980 r.) mogą wywodzić się także z Raciborza. A póki co, niechaj wszyscy pływają.
(MiR)