Kto się nami zaopiekuje?
Coraz liczniejsze migracje zarobkowe polskich lekarzy i pielęgniarek zagrażają raciborskiej służbie zdrowia - twierdzą radni powiatowi. Na razie nikt nie wyjechał - uspokaja dyrekcja.
Polska staje przed problemem braku lekarzy i pielęgniarek. Wysokie zarobki w Europie Zachodniej czy USA sprawiają, że wiele osób tej profesji decyduje się na wyjazd. Są to głównie absolwenci studiów medycznych oraz młode pielęgniarki nie mające ograniczeń rodzinnych. O dobrych specjalistów zaczynają się starać polskie szpitale. Kłopot jednak w tym, że rynek coraz bardziej się kurczy, a zarobki w naszym kraju nie są żadnym argumentem w walce o dobrego lekarza.Możemy przegrać z innymi mias-tami - ostrzegał radny Marceli Klimanek, na co dzień ginekolog w raciborskim szpitalu. Jego zdaniem zaczyna brakować młodych lekarzy. Inne miasta wybierają nawet ci pochodzący z Raciborza. W opinii prof. Romana Kurzbauera, ordynatora oddziału chirurgii, duży kłopot mogą nam sprawić Czesi. Pomijam już rozważania na temat wyjazdów do USA, Skandynawii czy na zachód Europy, ale nasi południowi sąsiedzi podwyższyli pensje kadrze medycznej i dla kogoś z Raciborza może nie być problemem dojeżdżanie do pracy w Opawie, Ostrawie czy Ołomuńcu - dodał. Poinformował, że około 30 tys. polskich lekarzy wystąpiło do izb lekarskich o wydanie zaświadczeń uprawniających do wykonywania zawodu poza naszym kraju. Na pewno część zrobiła to z ciekawości, ale co będzie dalej, tego nie wiemy - dodał.
Goszczący na sesji Marek Różalski, ginekolog, który przeszedł do pracy w Raciborzu z Wodzisławia, przekonywał radnych, że jak najszybciej trzeba zwiększyć kontrakt, bo raciborska lecznica przewyższa standardem okoliczne szpitale, chce się w niej leczyć coraz więcej pacjentów, a to może skusić do pracy wielu specjalistów.
Na biurku mam więcej podań niż miejsc - uspokoja Wojciech Krzyżek, dyrektor Szpitala Rejonowego. Nie wykluczam jednak, że mogą zaistnieć problemy, ale na razie nie dotykają one raciborskiego szpitala. Zgadzam się, że pielęgniarki i lekarze muszą więcej zarabiać i chętnie podwyższę pensje, ale muszę mieć więcej pieniędzy na funkcjonowania placówki - dodaje.
(waw)