Może zatrząsnąć
„Takie wstrząsy przychodzą zwykle z południa. Tak było w lipcu tego roku. Ale w Ojcowie i Książu mieli je pierwsi. To niesamowite. Ziemia trzęsła się na północy” - mówi Wojciech Wojtak z raciborskiego Obserwatorium Geofizycznego PAN. Wiedział co jest grane już po kilku minutach. Fala sejsmiczna mknie 6 kilometrów na sekundę.
Schowane na wzniesieniu za kościołem Matki Bożej Obserwatorium wie o tym, co się dzieje na Ziemi szybciej od wszystkich mediów. Ostatnie dwa silne wstrząsy na pół-nocy, niedaleko Kaliningradu, dały o sobie znać w Raciborzu już po kilkuset sekundach. Silne trzęsienia w Japonii notowane są tu po dwunastu minutach. Tyle, że te pierwsze kompletnie zaskoczyły geofizyków, a drugie to chleb powszedni.
Zwykle trzęsie się w południowej Europie, na Węgrzech, w Jugosławii czy Słowenii. To taka sama odległość jak znad naszego morza. Trzęsienia, których epicentrum znajdowało się w Obwodzie Kaliningradzkim to zupełne zaskoczenie. Nasze obliczenia wskazały, że miały siłę około 5 stopni w skali, zbieżnej generalnie ze skalą Richtera - mówi Wojciech Wojtak - kierownik Obserwartorium. O pomyłce nie ma mowy. Stacja ma od tego roku nową sieć komputerową. Przeszła też niedawno kalibrację zainstalowanej aparatury. Podobne wyniki dały zresztą odczyty w innych obserwatoriach na całym świecie. Powód wstrząsów? Całkowicie naturalne, spowodowane tzw. wypiętrzaniem się Skandynawii. Miały źródło kilkanaście kilometrów pod ziemią, w skałach prekambryjskich - tłumaczy W. Wojtak.
Czy to, co wydarzyło się na Pomorzu może zdarzyć się w Raciborzu? Oczywiście. Południe Polski, szczególnie właśnie rejon Raciborszczyzny i Opawszczyzny, czyli Brama Morawska, to od dawna aktywny sejsmicznie region. Nachodzą tu na siebie stare góry pasma Sudetów na młodsze Karpaty. W minionych wiekach wielokrotnie notowano silne trzęsienia ziemi - słyszymy od kierownika raciborskiego Obserwatorium.Na szczęście nie grożą nam takie kataklizmy, jak w Japonii czy Turcji. Tam trzęsienia spowodowane są nachodzeniem na siebie płyt kontynentalnych. Polska leży na takiej płycie, przez co wstrząsy śródkontynetalne są znacznie słabsze, choć mogą być bardzo odczuwalne a nawe spowodować szkody. W 1948 r. silnie zatrzęsło wokół Raciborza. Epicentrum było pod kopalnią Rydułtowy, a więc miało charakter typowo tektoniczny. W 1993 r. trzęsienie wystąpiło w Jeseniku - informuje W. Wojtak.
Może się więc zdarzyć, że pewnego dnia pod naszymi nogami zakołysze się grunt. Będzie to jak najbardziej naturalne w tym regionie ...trzęsienie ziemi.
z kart historii
Na obszarze Polski, od 1000 do 2000 r., doliczono się blisko 80 trzęsień ziemi. Największe miało miejsce 5 czerwca 1443 r. Jego epicentrum znajdowało się prawdopodobnie w okolicy Wrocławia. O sile świadczą duże szkody w budynkach murowanych we Wrocławiu, w Brzegu i w Krakowie. W Brzegu spadła część sklepienia kościoła parafialnego, w Krakowie zawaliło się sklepienie kościoła Św. Katarzyny. W pochodzącym z XIII i XIV w. Roczniku Raciborskim II, czytamy m.in.: w środę przed Zielonymi Świątkami, 5 czerwca 1443 r., było trzęsienie ziemi wszędzie tak wielkie, że liczne kościoły, budynki miejskie i domostwa na Śląsku, w Polsce i na Węgrzech rozpadały się, dachy i wieże spadały, a w stawach rybnych woda wylewała się na pola, natomiast drzewa ruszały się i niektórzy ludzie padali. Dnia 16 czerwca 1443 r. było dwukrotne trzęsienie ziemi. Rocznik ten odnotował również wstrząs pod datą 5 stycznia 1348 r. Największy kataklizm miał miejsce w Raciborzu w 1774 r. Stare źródła podają, że z tego powodu osunęła się wieża przy kościele farnym. Siła wstrząsu musiała więc być bardzo duża, choć wzmianek o nim brakuje w innych śląskich kronikach. Niewykluczone więc, że to runięcie słabo posadowionej budowli spowodowało rzekome trzęsienie. W Historyi Raciborza Franciszka Goduli znajdujemy wzmianki o trzęsieniach ziemi, które nawiedziły Racibórz 22 sierpnia 1785 r. i 27 lutego 1786 r. O godzinie 7.00 rano odczuto lekkie trzęsienie ziemi. Niedługo, bo już 27 lutego 1786 r. o godz. 4 rano nastąpiło silniejsze, a miejscami tak silne, iż wiele osób wypadło z łóżek, obrazki pospadały ze ścian, a śpiący na poddaszach pouciekali z mieszkań swych z obawy przed zawaleniem się domu. Były to okresy aktywności sejsmicznej odczuwane na całym Śląsku. W 1785 zanotowano dwa silne wstrząsy. Jeden z nich tak opisał Jan Śniadecki, przebywający wówczas w Książu Wielkim koło Miechowa. Były to trzy wielkie falowania trwające 2 sekundy ...na 2 piętrze zamku zadrżały szyby, okna, kołysały się stołki, łóżka i stoliki.... W 1786 r. odnotowano aż 5 trzęsień. Jedno w Mysłowicach, drugie na Dolnym Śląsku, Morawach i w Słowacji, trzecie i czwarte tego samego dnia 27 lutego w godzinach od 1.00 do 4.00 na pograniczu śląsko-morawskim i polsko- słowackim. Obszar epicentralny wystąpił na linii Cieszyn - Opawa, przez co był mocno odczuwalny także w Raciborzu. O wielkości tego wstrząsu świadczą samoczynnie bijące dzwony kościelne w Bytomiu. Na powierzchni miejscami pojawiły się rozpadliny, pękały mury, poruszyły się wieże i dzwony. Ludzie śpiący ... po ochotach karnawałowych spadali z łóżek. W jakiejś wsi wytrwali tanecznicy uciekali z karczmy w pole, nie inaczej niż kleryk, który śpiewając przed świtem brewiarz w wawelskiej katedrze, skoro posłyszał trzeszczenie nastawy ołtarzowej, nie czekał już w stali na ciąg dalszy.... W Kronice Z przeszłości Mikołowa i jego okolicy czytamy: Trzęsienie ziemi w lutym 1786 r. odczuto na wielkim obszarze, bo i w Krakowie i na Morawach, w Raciborzu, Opolu, i wogóle na całym Górnym Śląsku i dalej aż po Wrocław. Ostatnie największe trzęsienie odczuwalne w Raciborzu zanotowano w 1858 r. Wystąpiło 15 stycznia wieczorem, pomiędzy godz. 8.20 a 8.30. W wielu okolicach Górnego Śląska odczuto lekki wstrząs ziemi. Gazety donosiły o tym z Raciborza, Gliwic, Pszczyny, Bytomia, Lublińca, Opola, Toszka, Głubczyc, Rybnika i wielu innych miejscowości - czytamy w XIX-wiecznej monografii Wodzisławia. W powiecie rybnickim trwało ono dwie sekundy i przeszło z południowego wschodu na zachód w dwóch następujących po sobie wstrząsach. Ciekawostką jest trzęsienie ziemi wywołane nad Raciborzem przez spadający meteoryt. Raciborska stacja odnotowała je 6 maja 2000 r. o godz. 13.45. W mieście rozległ się wówczas krótki huk. Gdyby była noc, na niebie ukazałyby się niezłe fajerwerki - śmieje się Wojciech Wojtak.
G. Wawoczny