W Orła cieniu
Orlen podtrzymuje swój zamiar budowy stacji paliw przy pl. Konstytucji 3 maja. Przeciwko inwestycji protestuje spora grupa mieszkańców. Nie jest wykluczone, że koncern nie zdąży zrealizować swoich zamiarów. Dlaczego?
Wydana przez prezydenta druga decyzja o warunkach zabudowy została zaskarżona przez strony do Samorządowego Kolegium Odwoławczego - powiedziała nam Alina Pająk naczelnik magistrackiego Wydziału Inwestycji i Urbanistyki. To przedłuży procedury zmierzającego do uzyskania pozwolenia na budowę. Mając ten akt w ręku koncern będzie mógł być pewny, że bez przeszkód zrealizuje inwestycję. Zanim to nastąpi, sprawy dla Orlenu mogą się skomplikować. Druga decyzja lokalizacyjna jest zawisła przed SKO, a więc nieprawomocna. W styczniu radni mają głosować przyjęcie nowego planu zagospodarowania przestrzennego. Większość z nich zapowiada, że nie poprze stacji. Dotrzymując słowa, powinni umieścić w planie zapis, że nie może ona powstać na zbiegu Łąkowej i Opawskiej.
Czy to wystarczy? Pod warunkiem, że do tego czasu nie uprawomocni się decyzja lokalizacyjna z września - powiedziano nam w Ago-Projekcie, który opracowuje plan dla Raciborza. Jest w niej odpowiednia klauzula, która mówi, że jeśli do momentu uprawomocnienia decyzja stanie się sprzeczna z planem, wówczas traci swoją ważność - prezycuje naczelnik Alina Pająk.
Paweł Poręba z biura prasowego Orlenu poinformował nas, że koncern nadal zamierza wybudować stację przy pl. Konstytucji 3 Maja. Jeszcze w tym roku chce zakończyć projektowanie i uzgadnianie, a w I pół-roczu 2005 przystąpić do budowy.
Zapewnia, że stacja będzie bezpieczna dla otoczenia i środowiska. Nie chciano nam jednak ujawnić, czy Orlen zakupił od PSS-u teren pod budowę czy też nadal obowiązuje jedynie umowa przedwstępna. Jest to objęte klauzulą poufności - dodał Poręba.
W bezpieczną i ekologiczną stację nie wierzą okoliczni mieszkańcy. Nadal wyrażamy swój zdecydowany sprzeciw - mówi Jolanta Olszewska, szefująca komitetowi protestacyjnemu. Przeciwnicy są oburzeni postawą prezydenta Jana Osuchowskiego. Ich zdaniem, powinien on brać pod uwagę racje mieszkańców, którzy nie życzą sobie takiej inwestycji pod swoimi oknami. Komitet robi wszystko, by do budowy nie dopuścić. Jego członkowie uważają, że przy wydawaniu decyzji naruszono przepisy i powiadomiono priokuratora. Komitet nie ma jednak prawa strony w postępowaniu administracyjnym, co utrudnia mu działanie. Zadajemy sobie pytanie, co w ogóle wolno obywatelowi, co znaczy jego zdanie, skoro opinie tak dużego środowiska się bagatelizuje w Urzędzie Miasta - mówi Wolfgang Beracz.
Przypomnijmy, że pierwszą decyzję lokalizacyjną oprotestował Orlen i mieszkańcy. Koncern zarzucił magistratowi, że zapisy decyzji były niezgodne z jego wnioskiem. Samorządowe Kolegium Odwoławcze przyznało mu rację, odrzucając jednocześnie protest mieszkańców.
(waw)