Fałszywy alarm
Brązowa teczka, pozostawiona w raciborskim oddziale GETIN Banku SA stała się przyczyną chwilowego zamknięcia oddziału oraz interwencji pirotechników i straży pożarnej.
Do zdarzenia doszło 19 stycznia. Z informacji, udzielonych przez policję wynika, że po godz. 8.00 do banku przyszedł wysoki, ubrany w ciemny płaszcz starszy mężczyzna z brązową teczką w ręku. Pracownikom Banku powiedział, że idzie do szpitala i nie będzie jej ze sobą zabierał. Zostawił teczkę i wyszedł. Pakunek wzbudził podejrzenie ochrony Banku, która powiadomiła policję. Natychmiast podjęte zostały środki ostrożności, stosowane w sytuacjach, gdy zachodzi podejrzenie o podłożeniu niebezpiecznego ładunku.
Na miejsce przybył zespół policyjnych pirotechników. W pogotowiu czekała jednostka straży pożarnej. Powiadomiony został też raciborski szpital. Ok. godz. 10.30 policjanci zatrzymali sprawcę zamieszania na dworcu PKS. Powiedział, że uciekł mu pociąg i czeka na następne połączenie, bo musi dostać się do szpitala w Głubczycach. Stwierdzono u niego 0, 38 prom. alk. w wydychanym powietrzu. Zawartość feralnej teczki stanowiły ... ubrania.
Za spowodowanie zamieszania mężczyzna nie został w żaden sposób ukarany. Choć jego zachowanie nie było normalne, to jednak nie ma na to paragrafów - powiedziała nam Joanna Rudnicka, rzecznik prasowy raciborskiej policji.
(Adk)