Radny za kratki
Czarne chmury od dawna gromadziły się nad głową Mariana H., znanego na kopalni Rydułtowy-Anna związkowca oraz działacza powiatowego SLD. W środę został on zatrzymany, a w piątek aresztowany pod zarzutem oszustwa. Do zakładu pracy zdążył jeszcze przekazać usprawiedliwienie swojej niebecności tłumacząc, że jest na urlopie. Już nazajutrz wyszło na jaw, jaki to urlop.
Marian H. to znana postać w powiecie wodzisławskim. Jest członkiem zarządu powiatu wodzisławskiego oraz szefem powiatowej SLD. To także szef związku zawodowego „Kadra” w kopalni „Ryduł-towy-Anna” i były prezes Klubu Sportowego Naprzód Rydułtowy. W środę policjanci z wydziału do walki z korupcją komendy wojewódzkiej zatrzymali go w jego rydułtowskim mieszkaniu. W piątek Marian H. został aresztowany na trzy miesiące. Jak się dowiedzieliśmy, działacz partyjny i związkowiec jest podejrzany o oszustwa w handlu węglem na szkodę Rybnickiej Spółki Węglowej. Prokuratura Okręgowa w Gliwicach postawiła mu zarzut wyłudzenia mienia znacznej wartości.Przed kilku laty, jako współwłaściciel firmy „Funa”, Marian H. prowadził interesy z kopalniami RSW. Obecnie jest podejrzany o to, że kupował wtedy od kopalń węgiel dobrego gatunku po cenach zaniżonych (zaniżał wartość węgla na fakturach), a potem sprzedawał go po cenach zawyżonych. W środę zatrzymano też Marka K., który razem z Marianem H. prowadził spół-kę „Funa”. Marian H. próbował zataić fakt zatrzymania przez policję. Jednak już następnego dnia wiadomość ta rozeszła się lotem błyskawicy. Obecnie ważą się jego partyjne losy.
Naprzód... rachunek
Nieraz już pisaliśmy o kontrowersyjnym zachowaniu radnego powiatowego, Mariana H. Nie tak dawno oficjalnie planował on wywiezienie przez miasto rydułtowskiej hałdy (największy stożek w Europie!), potem znów się tego wypierał. Innym razem z zapałem opowiadał, jak to pomaga dzieciom i młodzieży, a jakiś czas później bezceremonialnie dmuchał papierosowym dymem w twarz kobietom, które przyszły do niego z prośbą o pomoc. Do naszej redakcji docierały także raz po raz anonimowe pisma, w których nieznani z nazwiska informatorzy nie zostawiali na Marianie H. suchej nitki. Wytykali mu przede wszystkim przekręty w rydułtowskim klubie sportowym, któremu przez pewien czas szefował. Marian H. odpierał jednak ataki i wszystkiemu zaprzeczał.
Rok temu, jedno z takich pism dotarło również do Prokuratury Apelacyjnej w Katowiacach, która z kolei przekazała sprawę prokuraturze wodzisławskiej. Wszczęte
zostało postępowanie w sprawie doprowadzenia do strat finansowych w Klubie Sportowym Naprzód Rydułtowy oraz poświadczenia nieprawdy w oświadczeniu majątkowym radnego. Tutaj również przewijało się nazwisko Mariana H. Po kilku miesiącach śledztwa i po przesłuchaniu wielu świadków śledztwo zostało jednak niespodziewanie umorzone. Z taką decyzją prokuratora nie zgodzili się działacze klubu sportowego, którzy przesłali zażalenie. Nie zgadzamy się z umorzeniem śledztwa. Chodzi nam głównie o wyjaśnienie, gdzie są pieniądze, które miały wpłynąć do naszego klubu z tytułu 99 procentowych udziałów w Spółce Jawnej Naprzód Rydułtowy. Jest to kwota 212 tys. zł, której do tej pory nie widzieliśmy na oczy, mimo że jest uchwała udziałowców w tej sprawie - tłumaczył Adrian Fojcik, obecny prezes KS Naprzód Rydułtowy, jeden ze współautorów zażalenia.
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach uwzględniła pismo podpisane przez przedstawicieli klubu i uchyliła wcześniejszą decyzję o umorzeniu. Postępowanie zostało więc podjęte na nowo i jest w toku.
(izis)