Szpital na prostej
Wprowadzony w 2003 r. program restrukturyzacji Szpitala Rejonowego przynosi efekty. Lecznica nie generuje nowych długów. Te, które narosły w latach poprzednich mają być spłacone do 2010-2011 roku.
To był powstańczy zryw - mówi na sesji dr Marian Ciszek, szef powiatowej Komisji Zdrowia, na co dzień ordynator raciborskiej ginekologii. Jego słowa odnosiły się do przeprowadzonej w tej kadencji przeprowadzki oddziałów szpitalnych z ul. Bema na ul. Gamowską w sytuacji, gdy trwa jeszcze budowa obiektu. To jednak zdecydowało, że nasze długi przestały lawinowo narastać. Wcześniej narastały one w tempie nawet 500 tys. zł miesięcznie. Dziś, nie licząc amortyzacji, wypracowujemy zysk - podkreślał na ostatniej sesji Rady Powiatu dyrektor Wojciech Krzyżek.Dwa lata głębokich przekształ-ceń, w czasie których pracę straciło dwieście osób (większość przeszła na świadczenia przedemerytalne lub emerytalne, inni do firm pracujących na rzecz szpitala) a liczbę łóżek zmniejszono z ponad 400 do 363 obecnie, sprawiło jednak, iż raciborska lecznica nie ma na karku komorników. Jesteśmy w komfortowej sytuacji w porównaniu do 400 szpitali w Polsce, którym komornicy zajęli konta - dodał dr Ciszek.
W strukturze lecznicy wydzielono ośrodki generowania kosztów i poddano je ścisłej kontroli. Takiemu samemu nadzorowi podlega gospodarka lekami. W tych działaniach dyrekcja wykorzystuje coraz większe możliwości, jakie przynosi informatyzacja.
Problemem nadal pozostaje 16 mln zł zobowiązań, z których jednak tylko 1,4 mln zł to kwota wymagalna. W założeniach do sanacji zadłużenia, dług podzielono na dwie części; podlegające spłacie 10 mln zł oraz blisko 6 mln zł, których nie trzeba będzie oddać (np. składki na PFRON). Na tę pierwszą kwotę składają się zobowiązania wobec pracowników ze słynnej ustawy 203 (zgodnie z porozumieniem ich wypłata musi nastąpić do końca roku), ZUS, Starostwa oraz dostawców usług i leków. Dyrekcja szpitala liczy, że wejdzie w życie ustawa zdrowotna, która pozwoli zaciągnąć rządowy kredyt. Około 7 mln zł ma pochodzić z prywatyzacji mienia - sprzedaży starego budynku przy ul. Bema oraz zbędnych działek przy ul. Gamowskiej. Blisko 2 mln zł, które szpital winny jest Starostwu z tytułu pożyczki na restrukturyzację zatrudnienia, mają zasilić pulę środków na zakup sprzętu.
Obecnie brak nowoczesnego sprzętu stanowi dość istotną barierę w kontraktowaniu wysokospecjalistycznych i dobrze płatnych usług. Zakup niezbędnej aparatury pozwoli zwiększać kontrakt. Od 2002 do tego roku wzrósł on z 25,2 do ponad 30 mln zł.
W opinii dr. M. Ciszka, dalsza poprawa sytuacji finansowej powinna skłonić dyrekcję do rozważenia wprowadzenia podwyżki wynagrodzeń. Nie było jej od kilku lat, a personelowi, pracującemu w znacznie większym obciążeniu niż dawniej, po prostu się należy.
(waw)