Wojewodo! Przeproś!
Radni miejscy przyjęli sprawozdanie komisji doraźnej, która zbadała straty, jakie poniosła gmina wskutek działań wojewody śląskiego. Projekt wniosły kluby Ruchu Samorządowego „Racibórz 2000” oraz Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej. Same też go poparły, choć nie obyło się bez głosów krytycznych ze strony innych radnych.
Problem dotyczy tzw. sprawy mandatowej. Przypomnijmy, że wojewoda śląski Lechosław Jarzębski uznał, że przewodniczący Rady Tadeusz Wojnar oraz jego zastępca Maria Wiecha nie powinni sprawować mandatu, bo naruszają słynny art. 24 f, który zakazuje łączyć funkcję rajcy z prowadzeniem działalności gospodarczej na mieniu gminy. Rada nie zgodziła się z tym stanowiskiem, wskutek czego wojewoda wydał zarządzenia zastępcze. Na ich mocy stwierdził wygaśnięcie mandatów. Uznał też, że zarządzenia te są prawomocne mimo ich zaskarżenia przez Radę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. To sprawiło, że unieważniał uchwały podejmowane później z udziałem Wojnara i Wiechy. Sąd jednak uznał, że wojewoda nie miał racji. Radni mandaty zachowali (o ich ostatecznym losie zdecyduje Naczelny Sąd Administracyjny) i, co więcej, byli radnymi wtedy, gdy wojewoda unieważniał uchwały. Wniosek: działania Lechosława Jarzębskiego były bezprawne.Rządzące Radą kluby RS „Racibórz 2000” oraz TMZR, w skład których wchodzą obaj radni, przegłosowały powołanie komisji doraźnej, która miała obliczyć straty, jakie poniosło miasto wskutek działań wojewody, a konkretnie z powodu wielomiesięcznego zawieszenia wykonania uchwał.
Straty te oszacowano na blisko 82 tys. zł (koszty wynajęcia kancelarii prawnej do obsługi skarg składanych w WSA w Gliwicach, opłaty sądowe, niemożność pobierania opłat za parkowanie pojazdów przy ul. Nowej i Odrzańskiej). Rada na ostatniej sesji przychyliła się do wniosku komisji doraźnej, by od wojewody zażądać zwrotu tych pieniędzy. Chce też, by Lechosław Jarzębski przeprosił radnych za to, że ich spotkania nazwał „nieformalnymi zebraniami” oraz osobiście Tadeusza Wojnara i Marię Wiechę. Protokół komisji postanowiono przekazać do premiera i marszałka Sejmu.
Na konferencji prasowej przewodniczący Tadeusz Wojnar zapowiedział, że jeśli wojewoda odmówi zwrotu pieniędzy, wtedy jako organ zostanie pozwany do sądu. Rozważana jest też możliwość pozwania osobiście Lechosława Jarzębskiego. W jaki sposób sam przewodniczący będzie dochodził zadośćuczynienia, tego nie chciał zdradzić twierdząc, że nie podjął jeszcze decyzji.
Nie wszyscy radni są zgodni ze stanowiskiem komisji. Klub Ruch Obywatelski Raciborzan wskazał na wysokie koszty zatrudnienia bielskiej kancelarii prawnej do prowadzenia spraw ze skargi Rady Miasta. Na każdym ze 47 zaskarżonych zarządzeń wojewody kancelaria ta zarobiła 1440 zł bez VAT-u. Radni pytali, dlaczego prezydent Jan Osuchowski podpisując umowy nie ogłosił przetargu. Z raportu komisji wynika, że usługi bielskich prawników było konieczne w „związku z brakiem możliwości korzystania z obsługi prawnej Urzędu Miasta, ponieważ ta od początku wspierała bezkrytycznie sposób interpretacji przepisów i stosowania prawa prezentowany przez wojewodę”.
Zdaniem radnych ROR pikanterii sprawie dodaje fakt, że dwóch członków komisji doraźnej: Stanisław Mika oraz Henryk Mainusz w oparciu o wspomniany art. 24 f zostali pozbawieni przez wojewodę mandatów, a stanowisko Lechosława Jarzębskiego podzielił w lutym Wojewódzki Sąd Administracyjny. Od wyroków WSA, jak zapowiada T. Wojnar, zostaną złożone kasacje do NSA.
O komentarz, za pośrednictwem jego rzecznika, poprosiliśmy wojewodę. Odpowiedź ma nadejść w tym tygodniu.
(waw)