Prezent od Unii
Racibórz, 10 kwietnia 2005 r.
Witaj, Moniczko!
Jak widzisz, znalazłam wreszcie chwilę czasu, aby napisać do Ciebie parę słów. Nie było mi łatwo – wiesz o tym sama – ale w końcu się udało. Spieszę więc z relacją na gorąco, co też się u mnie działo ostatnimi czasy.
Wyobraź sobie, że kilka dni temu po południu zadzwoniła do mnie pani Monika Holek, anglistka z naszej szkoły. Opowiedziała mi o nowym konkursie, który organizują „Nowiny Raciborskie” oraz „Nowiny Wodzisławskie”. Temat brzmi: „Miodowy rok- młodzi reporterzy na tropie zmian w ich najbliższym otoczeniu spowodowanych przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej”. Namawiała mnie do udziału, jak się już zapewne domyśliłaś. Obiecałam jej, że napiszę pracę i... No właśnie. I tu się zaczynają schody.
Moniczko, proszę, podpowiedz mi coś... Trochę już myślałam nad tą sprawą, ale specjalnych efektów, póki co, nie ma. Wierzę w Ciebie – w końcu co dwie głowy, to nie jedna, prawda? Ale teraz może opiszę Ci krótko, co udało mi się już przygotować.
Pierwsza rzecz przyszła mi do głowy zupełnie przypadkiem. Mianowicie kilka dni temu zastanawiałam się, jak powstała nasza paczka. Tak, chodzi mi o Olgę, Marzenę i o chłopców. Zgodnie z zasadą, że każda przyczyna niesie ze sobą określony skutek, doszłam do wniosku, że tak naprawdę wszystko zaczęło się na wymianie polsko – czeskiej. Wymiana była chyba gdzieś na przełomie kwietnia i maja, prawda? Nie pamiętam nawet dokładnie... W każdym razie tam większość z nas się poznała. Ile się potem przez ten rok działo! Co prawda, każdy w końcu poszedł w swoją stronę, ale gdyby nie znajomość z tymi ludźmi, byłabym dziś kimś zupełnie innym! Nigdy bym nie przypuszczała, że jakakolwiek instytucja – nie wspominając o czymś tak „dużym”, jak Unia Europejska – będzie miała jakikolwiek wpływ na moje życie. Naprawdę, bardzo się myliłam!
Kiedy tak sobie siedziałam i myślałam, mój błądzący po bałaganie na biurku wzrok natrafił na zdjęcie naszej paczki. Olga z Marzeną... Hmm... Trudno, nie każda znajomość musi być udana. Ale chłopcy to inna sprawa. Naprawdę cieszę się, że ich poznałam! Rozumiesz, co mam na myśli? Nie poznałabym Adama i Jasia, gdyby nie paczka, a co za tym idzie, także w pewnym sensie właśnie Unia. Jasiu to świetny kumpel! A drugiego takiego przyjaciela jak Adam można ze świecą szukać... Naprawdę, nie wiem, co bym bez niego teraz zrobiła. Dziękuję, Brukselo!
Oczywiście, to nie jest ostateczna wersja. Można by powiedzieć, że to dopiero taki ogólny zarys tekstu. Będzie jeszcze pewnie mnóstwo poprawek i korekt, ale od czegoś trzeba zacząć, prawda? Nie do razu Kraków zbudowano. Liczę na Twoją pomoc, bo Twoje spostrzeżenia, Moniczko, są zawsze trafne. Nie zaprzeczaj! Gdybyś miała jakieś uwagi na temat tego, co już napisałam, też byłabym wdzięczna. Z góry dzięki!
Zastanawiałam się też nad zakończeniem dla tej pracy. Póki co, wszystko, co wymyśliłam, było o ludziach – których znam i cenię, którzy mi coś dali lub dają nadal. Przecież to właśnie inni ludzie są najważniejszym elementem naszego życia. Więc oprócz droższego cukru i podróży bez paszportu Unia dała mi coś znacznie, znacznie więcej – dała mi ludzi.
Twoja przyjaciółka Madzia
Magda Wysocka
kl. IIg G3 w Raciborzu
opiekun: Monika Wysocka