Możne rody z pogranicza
Raciborski historyk Paweł Newerla oraz starosta Haci Pavel Kotlář mówili o mecenacie możnych śląskich rodów podczas konferencji naukowej, która odbyła się, 20 maja, w Tworkowskim Centrum Kultury.
Przed dość licznie zgromadzoną publicznością prelegenci odkrywali spuściznę możnych rodów Saurma-Jeltsch, Eichendorff, Gaschin, Lichnowski, von Ratibor czy Oppersdorff. Ich dobra nieraz położone były po obu stronach obecnej polsko-czeskiej granicy. Lichnowscy na przykład mieli swoje okazałe siedziby w Krzyżanowicach i Kuchelnej. To za ich sprawą na ziemi raciborskiej gościł Beethoven czy Liszt. Rodzina Saurma-Jeltsch, panowie na Tworkowie, sprowadzili ks. Augustyna Weltzla, górnośląskiego Tacyta, autora szeregu cennych monografii. Możne rody były mecenasami słowa pisanego, malarstwa, muzyki i architektury. To dzięki nim na pograniczu Śląska i Moraw rozwinęła się na wysokim poziomie kultura dworska.Wykłady prowadzone były w przystępny sposób. Długo zastanawialiśmy, jaka tematyka sesji będzie najlepsza. Uznaliśmy, że trzeba zrobić pierwszy krok na drodze do pełnego poznania schedy po śląskiej szlachcie, schedy, którą musimy dziś pielęgnować – mówi Grzegorz Utracki, dyrektor GZOKSiT.
Sesja pt. „Wielka własność ziemska od XVIII do I połowy XX w. jako mecenas kultury pogranicza polsko – czeskiego” była częścią projektu „Muzyczne pejzaże pogranicza polsko – czeskiego”, współfinansowanego przez Unię Europejską w ramach Programu Współpracy Przygranicznej Phare. Inicjatorem jest Gminny Zespół Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki w Krzyżanowicach.
Grzegorz Wawoczny