Z redakcyjnej poczty
Wyjaśnienie
O problemach związanych z raciborskim Centrum Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych pisano już szczegółowo na łamach „Nowin Raciborskich”. Mam jednak wrażenie, że ostatni artykuł zamiast wyjaśniać owe ważkie dla regionu kwestie jest już jedynie próbą zdyskredytowania mojej osoby w oczach wyborców. O takim zamiarze przekonuje mnie zwłaszcza szereg uproszczeń zawartych w treści artykułu, a związanych w szczególności z toczącym się przeciwko mnie postępowaniem w Prokuraturze oraz z sytuacją w Radach Miasta i Powiatu, a także ostry, oskarżycielski ton artykułu.
Jak się zdaje problemu by nie było, gdyby zamiast zgrabnego łączenia faktów dokonana została obiektywna i rzetelna analiza opisanej sytuacji. Uważam, iż w omawianej publikacji zostały poważnie naruszone standardy dziennikarskie (m.in. art. 12 prawa prasowego) dlatego moją odpowiedź ograniczę do minimum, żywiąc przekonanie, że wkrótce na łamach „Nowin Raciborskich” doczekam się sprostowania.
Wyjaśniam, że sytuacje, jakie miały miejsce w czasie ostatnich obrad Rady Miasta i Rady Powiatu, o których mowa w artykule, zostały przedstawione na podstawie jednostkowych, wyjętych z kontekstu opinii, w tym zwłaszcza, co rażące, opinii przeciwników politycznych. Stanowczo podkreślam, że merytoryczne stanowisko Zarządu Powiatu w sprawie zostało szczegółowo przedstawione przez Starostę w trakcie obrad sesji, a jego brak w artykule poczytuję jako wyraz wspomnianej dziennikarskiej nierzetelności. Podobnie ocenić trzeba wskazanie w artykule faktu odrzucenia wniosków radnego Frączka w przedmiocie powołania komisji w sprawie zbadania nieprawidłowości w rozliczeniu dotacji w sytuacji, gdy taka komisja w ogóle nie znajduje oparcia w obowiązujących przepisach jeżeli chodzi o nadzór nad organizacją pozarządową. Odnośnie „wpuszczenia w maliny” kolegów z klubów radnych Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej oraz Ruchu Samorządowego „Racibórz 2000”, to również są to jedynie dziennikarskie spekulacje, gdyż osoby te dysponowały rzetelną i pełną wiedzą na temat mojej sprawy. Pomijam w tym miejscu sam fakt ujawnienia prywatnego dokumentu – części uzasadnienia zwolnienia dyscyplinarnego – zaznaczając jedynie ponownie, że powody zwolnienia były wysoce kontrowersyjne - nie doszło bowiem do żadnego niekorzystnego zarządzania majątkiem placówki, a kwestią tą będzie się zajmować Sąd Pracy już 27.06.2005.
Przykre jest, że jak się wydaje niezrozumienie moich wypowiedzi na temat zakończenia postępowania w Prokuraturze posłużyło do postawienia mnie w niekorzystnym świetle i do dalszych ataków na moją osobę. Faktem jest przecież, że skierowanie wniosku o warunkowe umorzenie postępowania, co miało miejsce, skutkuje przekazaniem sprawy z Prokuratury do sądu, który – stosownie do art. 66 § 1 k.k. – może warunkowo umorzyć postępowanie karne jeżeli wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne, okoliczności jego popełnienia nie budzą wątpliwości, a postawa sprawcy nie karanego za przestępstwo umyślne, jego właściwości i warunki osobiste oraz dotychczasowy sposób życia uzasadniają przypuszczenie, że pomimo umorzenia postępowania będzie przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni przestępstwa.
Jak wynika z cyt. przepisu instytucji warunkowego umorzenia postępowania nie stosuje się w przypadku przestępstw o znacznym stopniu winy i społecznej szkodliwości. Już zatem sam fakt złożenia takiego wniosku przez Prokuraturę jest wyrazem takiej właśnie oceny omawianego czynu. Nadużyciem jest więc w takiej sytuacji spekulowanie w artykule odnośnie spodziewanej kary i motywów złożenia przeze mnie wniosku o warunkowe umorzenie postępowania. Niepodważalnym faktem jest przecież, że w wyniku mojego działania nie zostały utracone jakiekolwiek fundusze, przeciwnie, została zrealizowania ambitna inwestycja.
Paradoks polega na tym, że niespodziewanie złożenie wniosku o warunkowe umorzenie postępowania, które miało złagodzić dolegliwość postępowania karnego związaną z czasem jego trwania, w sytuacji w której okoliczności sprawy są przecież dokładnie znane, stało się przyczyną podważania mojego autorytetu. W powstałej sytuacji, aby rozstrzygnąć wszelkie wątpliwości co do mojej niewinności, zdecydowałam się na cofnięcie złożonego wniosku o warunkowe umorzenie, co doprowadzi do normalnego procesu, oczywiście, jeśli prokuratura zdecyduje się na wniesienie aktu oskarżenia.
Na koniec chciałam wyrazić sprzeciw przeciwko kategorycznym twierdzeniom zawartym w treści artykułu, że popełniłam przestępstwo. O tym decyduje bowiem sąd, a w omawianej wyżej sprawie karnej nie został wniesiony nawet akt oskarżenia. Sformułowania tego rodzaju nie dość, że sprzeczne z obowiązującymi przepisami, jasno pokazują cel publikacji, którą odbieram jako nieuzasadniony, jednostronny atak na moją osobę.
Maria Wiecha
Od redakcji
Ze względu na dużą wagę sprawy i zainteresowanie nią naszych Czytelników publikujemy nadesłane wyjaśnienie, nawet jeśli się z nim nie zgadzamy. Mamy nadzieję, że sąd karny szybko wyda w tej sprawie orzeczenie, o którym poinformujemy na łamach „NR”.