Skarb z remizy
Wiedzieliśmy, że nasza sikawka konna to skarb. Nie przypuszczaliśmy jednak, że aż na skalę europejską! - cieszy się Walter Witeczek, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Bieńkowicach. W ocenie wartości historycznej ta pochodząca z 1906 r. maszyna zdobyła III miejsce oraz puchar Ministra Oświaty i Sportu podczas II Europejskich i V Krajowych Zawodów Sikawek Konnych „Cichowo 2005”.
Impreza odbyła się 14 sierpnia w Cichowie, leżącym w województwie wielkopolskim. Miejscowość ta znana jest także ze znajdującego się tam Skansenu Filmowego Soplicowo, utworzonego z dekoracji, pochodzących z planu filmowego „Pana Tadeusza”. Zawody sikawek konnych raz w roku zmieniają niespełna półtoratysięczne miasteczko w stolicę strażackich tradycji.
W zmaganiach wystartowało 78 drużyn z Polski oraz innych krajów europejskich. Wśród nich było 15 zespołów żeńskich. Najstarsze z urządzeń pochodziło z 1889 r. Zanim zawodnicy wystartowali, komisja oceniła zaprzęgnięte w konie sikawki pod względem ich wartości historycznej. Nasza jest w całości oryginalna. Była jedynie konserwowana. Co najważniejsze, od początku należała do naszej jednostki. Wiele innych drużyn miało sprzęty zdobyczne - z dumą twierdzi Jan Socha, uczestnik zawodów. Podkreśla także, że w dalszym ciągu jest sprawna. Jeszcze w 1961 r. brała udział w gaszeniu pożaru.
Drużyny miały za zadanie pokonanie toru przeszkód oraz przeprowadzenie ćwiczeń bojowych. Najtrudniejsza okazała się przeprawa przez ułożoną „w zygzak” równię. Na niej ochotnicy z Bieńkowic „zarobili” punkty karne. Z tego też powodu w ogólnej klasyfikacji uplasowali się na 28 miejscu, choć na mecie uzyskali siódmy czas. Pojechaliśmy na zawody bez przygotowania, bo dowiedzieliśmy się o tym dopiero w ostatniej chwili. Uczestniczyliśmy w nich po raz pierwszy. Nie znaliśmy regulaminu konkursu i nie wiedzieliśmy, co nas czeka - przyznaje Jan Socha. Jak zakwalifikujemy się do zawodów w przyszłym roku, to już na dobre! Jak na pierwszy raz nie było źle. W przyszłości na pewno będzie lepiej - zapewnia Robert Socha, syn Jana.
Strażacy z Bieńkowic są niezwykle dumni z tak wysokiej oceny ich sprzętu na międzynarodowym forum. Jest ona hołdem, oddanym ich przodkom, którzy założyli jednostkę.
Uczestnictwo w zawodach było dla ochotników okazją do wymiany doświadczeń w sposobach konserwacji czy też naprawy sikawek. Bieńkowiczanie są pod ogromnym wrażeniem sposobu, w jaki impreza została zorganizowana. Wszystko to działo się za sprawą druha Kazimierza Króla, przewodniczącego komitetu organizacyjnego - chwali Jan Socha.
W zawodach uczestniczyła też drużyna z Zabełkowa, która w końcowej klasyfikacji zajęła 24 miejsce. Wyjazd strażaków dofinansowało raciborskie Starostwo oraz Urząd Gminy Krzyżanowice.
(Adk)