Prezydent obiecał
Przełomem w sprawie czy przysłowiową „musztardą po obiedzie” okażą się wyniki rozmów władz miasta z mieszkańcami Studziennej co do przyszłości Szkoły Podstawowej nr 5.
Wiceprezydent Mirosław Szypowski mówi o kompromisie, spowodowanym rozwojem raciborskiej uczelni wyższej. Z tego powodu pojawiła się konieczność zweryfikowania podjętych już uchwał, dotyczących polityki oświatowej gminy. Sęk w tym, że taka sytuacja była do przewidzenia już znacznie wcześniej, nim kwestia likwidacji placówek zaogniła i tak trudną już sytuację.
Spotkanie przedstawicieli Studziennej z władzami miasta odbyło się 5 września. Przypomnijmy. Rodzice uczniów 1 września wszczęli protest po tym, jak okazało się, że w placówce doszło do połączenia klas 1 i 2. Spodziewali się też, że ich dzieci rozpoczną naukę w szkole z oddziałami dwujęzycznymi. Podczas poniedziałkowego spotkania wiceprezydent obiecał, że na październikowej sesji nie będzie wnioskował o likwidację placówki. Przychylił się także do możliwości utworzenia w Studziennej oddziałów dwujęzycznych, choć jeszcze kilka dni wcześniej był tego przeciwnikiem. Warunkiem jest jednak zwiększenie naboru do pierwszej klasy. To mało realne. Skoro przez pół roku nie pozwalano nam w tej kwestii na żaden ruch, to tym bardziej będzie to trudne, gdy rok szkolny się już zaczął. Prezydent zobowiązał się co prawda do tego, że miasto dołoży wszelkich starań do utworzenia oddziału bilingualnego w przyszłym roku. Wielu rodziców jednak nie ufa już takim zapewnieniom, ze względu na poprzednie doświadczenia - mówi Roman Wałach, prezes Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Dzielnicy Studzienna. Poszliśmy na dalekie ustępstwa w zamian za obietnice. Liczymy na to, że zostaną one dotrzymane - dodaje prezes.
Taki zwrot w podejściu do problemu wiceprezydent tłumaczy koniecznością zmian w polityce oświatowej gminy. Pojawiły się nowe okoliczności, związane z zainteresowaniem Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu budynkami Gimnazjum nr 4. Jeżeli oddamy je uczelni, to nie połączymy G4 z G5, dzieci z SP 11 nie przeniesiemy do SP 15, a w takim przypadku, przy zapełnieniu centrum, pozostaną także szkoły na peryferiach miasta- powiedział nam po spotkaniu wieceprezydent Mirosław Szypowski. Tym bardziej więc dziwi, że o tak istotnym czynniku, wpływającym na sytuację całej oświaty w gminie, ważącym o losach szkół, władze mówią dopiero niemalże po fakcie, gdy przygotowywane są już procedury likwidacyjne placówek. Bo o tym, że PWSZ się rozwija i poszukuje nowych pomieszczeń dla swoich studentów, wiadomo nie od dziś. Nigdy nie ukrywaliśmy zainteresowania segmentem budynku G4. Mamy pewne propozycje ze strony miasta i podjęliśmy w tej kwestii rozmowy. Rozpatrujemy również inne możliwości poszerzenia bazy dydaktycznej naszej uczelni, w której nowy rok akademicki rozpocznie ponad 3,5 tys. studentów. Porozumieliśmy się już ze szkołą społeczną w sprawie przejęcia przez nas piętra w jej budynku. Biorąc pod uwagę znaczny niż demograficzny wierzymy, że do podobnych decyzji dojdzie także w przypadku G4. Pragnę jednocześnie dobitnie podkreślić nasze oczekiwanie utrzymania dotychczasowej , bardzo dobrej współpracy ze Sportową Szkołą Podstawową nr.15 , jako naszą szkołą ćwiczeń - przyznaje dr Jerzy Pośpiech, prorektor PWSZ.
Po spotkaniu w magistracie rodzice, choć w dalszym ciągu pełni obaw, postanowili dać władzy kolejny kredyt zaufania. 9 września zakończyli protest.
(A. Dik)