Nie widać następców
3 września odbyły się dożynki w Raciborzu – Sudole.
Program od lat jest ten sam. Korowód przemierza ulice dzielnicy, a wszyscy spotykają się na festynie pod remizą. Inne były za to żniwa. Ja takich nie pamiętam. Prace na polach ciągnęły się miesiąc. Miałem 25 ha do skoszenia i miałem na to jedynie 4 dni pogody – mówi Jan Płaczek, miejscowy rolnik. Plony uważa jednak za zadowalające. W pszenicy wahały się między 6 a 8 ton, choć pod koniec żniw jakość ziarna była już słabsza. Coraz trudniej zmobilizować miejscowych do pracy przy organizacji dożynek. Brakuje sponsorów i środków. Jak tak dalej pójdzie, to tegoroczne dożynki mogły być ostatnie – podsumowuje Płaczek.
(ma.w)