Cenny świadek
Dzięki pomocy świadka policjanci ustalili sprawcę kolizji, który odjechał z miejsca zdarzenia. Bez tego poszkodowana kobieta z własnej kieszeni musiałaby zapłacić za remont samochodu.
Do stłuczki doszło na szpitalnym parkingu. Z początku niczego nie zauważyłam. Właśnie odebrałam ze szpitala dziecko. Trzymałam je na jednej ręce, w drugiej miałam bagaż. Wsiadłam do samochodu i odkręciłam szybę, bo w środku było gorąco. Ruszyłam i chciałam ją zamknąć, żeby nie robić przeciągu. Wtedy zauważyłam, że szyba nie chce się podnieść a drzwi od środka dziwnie odstają. Wyszłam z samochodu i dopiero wtedy zauważyłam, że mam wgniecione drzwi - relacjonuje kobieta. Za wycieraczką znalazła karteczkę z zapisanymi numerami rejestracyjnymi i marką pojazdu, który uszkodził jej auto oraz telefonem osoby, która widziała zdarzenie.
Pełniący tego dnia służbę sierż. sztab. Łukasz Skwarecki i sierż. sztab. Piotr Wycisk z Sekcji ruchu Drogowego odszukali niefrasobliwego kierowcę. Okazała się nim starsza kobieta. Od razu przyznała się do spowodowania stłuczki. Ona również dopiero co wyszła ze szpitala. Nie wiedziałam, co mam w takiej sytuacji zrobić, gdzie szukać właściciela samochodu, jak się zachować. Z nerwów pojechałam do domu. I dopiero jak ochłonęłam, to zaczęłam się zastanawiać, co tu zrobić - tłumaczy starsza pani. Zapewnia, że miała zamiar jechać na policję i tam do wszystkiego się przyznać.
Policjanci pouczyli ją, że w takim przypadku powinna zostawić poszkodowanemu właścicielowi pojazdu choć swój adres lub przynajmniej numer telefonu. Kobieta została ukarana mandatem.
(Adk)