Mamy dwóch
Dwa mandaty poselskie dla Andrzeja Markowiaka i Henryka Siedlaczka, mobilizacja raciborzan w głosowaniu na "naszych" kandydatów, dominacja Platformy Obywatelskiej i jednocześnie żenująco niska frekwencja - taki jest powyborczy obraz powiatu raciborskiego.
Niecałe 29 tys. mieszkańców powiatu raciborskiego wybrało się, w słoneczną niedzielę 25 września, do lokali wyborczych. Głosów ważnych oddali 27,6 tys. Podana przez Państwową Komisję Wyborczą frekwencja wyniosła na Raciborszczyźnie zaledwie 31,5 proc. i była znacznie niższa od średniej krajowej i najniższa w całym subregionie zachodnim, obejmującym ziemie: raciborską, rybnicką, wodzisławską, żorską i jastrzębską (średnia 39,43 proc.). To jednak wystarczyło, by zdobyć dwa mandaty poselskie. Dwa miejsca w Sejmie dla jednego powiatu, to jednocześnie ewenement w skali kraju. Jak to możliwe?
Główny tort w okręgu rybnickim (nr 30) podzieliły między siebie Prawo i Sprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska (obie partie zdobyły po cztery mandaty, dziewiąty przypadł SLD). Prawo i Sprawiedliwość dominowało w Rybniku, osłabiając tamtejszych kandydatów PO. Ogromny sukces odniósł, wymieniany wśród kandydatów na ministra zdrowia, Bolesław Piecha.
Platforma królowała w Raciborzu i okolicach, zdobywając aż 47,17 proc. poparcia (ponad 13 tys. głosów). Niewątpliwy wpływ na to miało kandydowanie z jej list byłego prezydenta Raciborza, posła poprzedniej kadencji Andrzeja Markowiaka i starosty Henryka Siedlaczka. Poseł Markowiak był pierwszy na liście. Zdobył, według nieoficjalnych na dzień zamykania numeru informacji, ponad 10,6 tys. głosów, bezapelacyjnie zdobywając miejsce na Wiejskiej. Blisko 7,4 tys. głosów uzyskał starosta Siedlaczek.
W Raciborzu dominował A. Markowiak (3675 głosów), przed H. Siedlaczkiem (2061). W całym powiecie raciborskim starosta miał 5848 głosów, zaś Andrzej Markowiak nieznacznie mniej, bo 5252. Obydwa wyniki były dobre i stały się świetnymi pozycjami wyjściowymi do zbierania głosów w okolicznych powiatach. Markowiakowi z numerem 1 przyszło to łatwiej i zdobył bez problemu pierwsze miejsce na liście PO w okręgu 30. Głosowali na niego sympatycy partii nie mający konkretnego kandydata. Siedlaczek "doszusował" do 7393 głosów, co pozwoliło mu zająć III miejsce. Dostał m.in. 366 głosów w rodzinnych Marklowicach w powiecie wodzisławskim (to ponad połowa wszystkich głosów oddanych tu na PO). Drugie miejsce, z 7550 głosów, zdobył Krzysztof Gadowski, wiceprezydent Jastrzębia Zdroju. PO zdobyła też czwarty mandat. Przypadł Eugeniuszowi Wycisło z Mikołowa, posłowi poprzedniej kadencji.
Bardzo dobry wynik PO w powiecie raciborskim odebrał przede wszystkim głosy PiS-owi, który nie miał na swojej liście tzw. mocnych nazwisk z Raciborszczyzny. Partia ta zdobyła u nas tylko 18,86 proc. głosów. 8 proc. wynik zanotowała Samoobrona. Szczególnie duże poparcie partia Leppera zyskała na podraciborskich wsiach i to w sytuacji braku na liście jakichkolwiek nazwisk z naszego powiatu.
W wyborach do Senatu największe poparcie zyskał w powiecie raciborskim Antoni Motyczka z PO (8427 głosów), zaś drugie Jerzy Szymura z PiS (7959 głosów). Obaj ci kandydaci zyskali też największe poparcie w całym okręgu 30 (Szymura 75,44, a Motyczka 59,5 tys. głosów). Niewiele ponad 9,6 tys. głosów zdobyła Jadwiga Hyrczyk-Franczyk, niezależna kandydatka na senatora z Raciborza, obecna radna Sejmiku Województwa Śląskiego z SLD. Rodzimy powiat dał jej 5320 głosów.
Wybór H. Siedlaczka na posła oznacza, że będzie on musiał zrezygnować z funkcji starosty i mandatu radnego powiatowego.
Wybór H. Siedlaczka na posła oznacza, że będzie on musiał zrezygnować z funkcji starosty i mandatu radnego powiatowego.
Grzegorz Wawoczny