Ostre cięcia w oświacie
Tegoroczny budżet raciborskiej oświaty gminnej będzie znacznie uboższy niż chciał prezydent. Na efekt nie trzeba było długo czekać. Wszczęto procedurę likwidacji SP 11 i Gimnazjum nr 4. Ponad sześciuset rodziców dowiedziało się o tym tuż po świętach.
Uchwały intencyjne dotyczące likwidacji SP 11 i G 4 radni podjęli jeszcze w lutym minionego roku. Zdecydowali wówczas również o zakończeniu działalności SP 4. Na to ostatnie rozwiązanie nie godzi się jednak kurator oświaty, którego zdaniem dojdzie do przepełnienia SP 13, gdzie miały trafić dzieci z „czwórki”. Jak dowiedzieliśmy się od radnego Mirosława Lenka, szefa komisji oświaty przy Radzie Miasta, Śląskie Kuratorium Oświaty zaakceptuje likwidację podstawówki przy ul. Opawskiej (jej uczniowie mają przejść do SP 15) i gimnazjum przy ul. Słowackiego (tutejsi uczniowie mają z kolei przejść do G 5). Takie zapewnienie podczas wstępnych rozmów miał otrzymać odpowiedzialny za oświatę wiceprezydent Mirosław Szypowski. Ten jednak zaprzeczył w rozmowie z nami, że jakiekolwiek uzgodnienia z kuratorem miały miejsce. Jestem zobowiązany do realizacji uchwał, bo są one w obiegu prawnym – dodał, dając jednoznacznie do zrozumienia, że jest jedynie wykonawcą woli radnych. Materiały do kuratora są dopiero kompletowane.
Z materiałów tych musi wynikać, że o planowanej likwidacji zawiadomiono rodziców. Tuż po świętach Bożego Narodzenia na rodziców (w sumie 626 osób) uczniów SP 11 i G 4 jak grom z jasnego nieba spadły pisma prezydenta, w których informuje on o zamiarze likwidacji obu szkół i to już 31 sierpnia tego roku. Do kropki nad przysłowiowym „i” potrzebna jest jeszcze uchwała Rady Miasta i, rzecz jasna, pozytywna opinia Śląskiego Kuratorium Oświaty.
Podczas grudniowej sesji, kiedy uchwalano tegoroczny budżet, w trakcie dyskusji wskazano, że oświata kosztuje magistrat zbyt dużo. Od lat spada liczba dzieci, a sieć szkół pozostaje bez zmian. W efekcie miasto musi dopłacać do subwencji oświatowej, którą na utrzymanie podstawówek i gimnazjów otrzymuje z budżetu państwa. Z roku na rok te dopłaty są coraz większe i odbywają się kosztem nakładów na inwestycje. To właśnie z tego powodu z prezydenckiego projektu budżetu, z działu „oświata”, wykreślono aż 2,5 mln zł (to więcej niż roczne utrzymanie SP 15).
Co to oznacza? Na pewno radykalne oszczędności w szkołach. Zamiast planowanych 39,1 mln zł prezydent będzie miał do dyspozycji 36,6 mln zł. Większość pieniędzy pochłaniają i tak pensje oraz stałe wydatki, np. na ogrzewanie. Tych drugich nie da się obniżyć. Pensje już tak, niestety poprzez ograniczenie zatrudnienia.
(waw)